Biura maklerskie podtrzymują strategie inwestycyjne dla polskiego rynku akcji na ten rok. Ich optymizmu nie studzi ograniczenie składki przekazywanej do OFE czy brak napływu świeżego kapitału klientów do funduszy inwestycyjnych lokujących na giełdzie. Od początku roku WIG i WIG20 poszły w górę po około 5 proc.
[srodtytul]Wiara we wpłaty do TFI[/srodtytul]
– Podtrzymujemy naszą prognozę wzrostu WIG w 2011 r. o 15–20 proc. – mówi Michał Marczak, szef analityków w Domu Inwestycyjnym BRE.
W skali całego roku w większym stopniu mają drożeć papiery mniejszych firm, jednak?w I półroczu – blue chips. – Sprzyjać im będzie wciąż duża aktywność zagranicznych inwestorów na rynkach wschodzących. W II półroczu pojawią się niekorzystne czynniki, choćby podaż w segmencie dużych spółek, np. PZU czy PKO BP – wyjaśnia Marczak. „Misiom” sprzyjać będzie to, że w końcu mają popłynąć pieniądze do funduszy agresywnych. TFI sporo inwestują w średnie i mniejsze spółki.
– Mimo braku wpłat w I kwartale podtrzymujemy oczekiwanie napływu netto do TFI w tym roku rzędu 9–10 mld zł, z czego ok. 80 proc. do funduszy akcji – mówi Jarosław Kowalczuk, prezes DI BRE. W kwietniu, zdaniem specjalistów z DI BRE, WIG20 ma dojść do 3 tys. pkt (teraz jest to około 2890 pkt), a następnie wejść w kilkuprocentową korektę. – Głębsze i trwające nawet dwa miesiące spadki mogłaby wywołać zapowiedź przez Fed wcześniejszego zakończenia rozluźniania polityki pieniężnej – komentuje Marczak.