Obserwujemy trend odwrotu z funduszy akcyjnych i bardziej agresywnych w stronę stabilniejszych. Jednak nie jest to tendencja masowa, jaką mogliśmy obserwować na rynku w okresie najbardziej istotnych spadków giełdowych w 2008 r. – mówi Sławomir Łopalewski, prezes Nordei.
Tracą klienci, a nie firmy
Jak wynika z danych zebranych przez „Parkiet", po trzech kwartałach wyniki inwestycyjne ubezpieczycieli w segmencie życiowym są o niemal jedną trzecią niższe niż rok wcześniej.
Uwzględnione są w nich też straty z inwestycji UFK – ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych, które faktycznie ponoszą klienci. Zdaniem specjalistów wysokie straty są czynnikiem, który powoduje, że część klientów rezygnuje z oszczędzania w ramach UFK. Duża grupa nadal trzyma w nich pieniądze. Powód??Opłaty wiążące się z wyjściem z funduszu mogą sięgać nawet 80 proc. zaoszczędzonych środków. W końcu ub.r. wartość aktywów UFK?przekraczała 36 mld zł.
Perspektywy dla dochodów ubezpieczycieli z inwestycji nie są dobre, a to oznacza, że zainteresowanie agresywnie inwestującymi UFK nie będzie rosło. – Prognozowanie sytuacji na rynku kapitałowym jest obecnie bardzo trudne. Przewiduję jednak, że dopóki tylko pozwolą na to warunki na giełdzie, ubezpieczyciele będą oferować bardzo opłacalne dla nich UFK – dodaje Klaudiusz Kłobuch, dyrektor w dziale doradztwa dla ubezpieczeń PricewaterhouseCoopers.
Najtrudniejsza sytuacja czeka firmy, które swój portfel budowały na produktach krótkoterminowych. W okresie dekoniunktury gwałtownie kurczą się bowiem ich aktywa.