– Za półtora roku zaktualizujemy raport dotyczący zasobów gazu łupkowego w naszym kraju. Jednak nie wniesie on niczego nowego, jeśli do tego czasu prace poszukiwawcze nie przyspieszą. Z moich obserwacji wynika, że postępy w wykonywaniu nowych odwiertów idą zbyt wolno – powiedział Jerzy Nawrocki, dyrektor Państwowego Instytutu Geologicznego, podczas debaty na temat gazu łupkowego na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach, prowadzonej przez Jakuba Kurasza, redaktora naczelnego „Parkietu".
Z opublikowanego w tym roku raportu PIG wynika, że mamy w Polsce prawdopodobnie od 346 do 768 mld m sześc. gazu łupkowego. Jednak, jak podkreślili uczestnicy panelu, słabością tych szacunków jest oparcie ich na odwiertach wykonanych przed laty. – To prawda, że skorzystaliśmy ze starych otworów, ale skała pozostaje skałą i wiele danych jest tak samo użytecznych ze starych, jak i z nowych wierceń, których nam bardzo brakuje – tłumaczył Nawrocki.
Z opinią, że prace poszukiwawcze idą zbyt opornie, zgodził się Rafał Miland z Ministerstwa Środowiska. – Naszym zdaniem do tej pory zrealizowano zbyt mało wierceń, zwłaszcza tych z odcinkami poziomymi, które mają kluczowe znaczenie – zaznaczył Miland. Dodał, że do tej pory wykonano tylko 20 odwiertów w celu poszukiwania gazu łupkowego. – Z zobowiązań wynikających z wydanych koncesji wynika, że do 2017 roku powinniśmy już mieć co najmniej 120 otworów obowiązkowych – dodał Miland. Plan na ten rok przewiduje 49 wierceń. – Nie jest prawdą, że za mało wiercimy – oburzył się Wiesław Prugar, prezes Orlen Upstream. – Proszę zwrócić uwagę na to, kiedy firmy otrzymały koncesję i ile czasu potrzeba na to, by wykonać odpowiednie badania i przygotować się do wierceń. Na to wszystko potrzeba czasu. Już wchodzimy w etap, kiedy poszczególne firmy mogą rozpocząć odwierty na większą skalę. Pamiętajmy też o tym, jak duży wysiłek inwestycyjny podejmują inwestorzy – argumentował Prugar.
– A mnie nie dziwi to, że prace poszukiwawcze idą wolno – ripostował Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej. Zaznaczył, że istnieje zbyt wiele niewiadomych, które nie pozwalają inwestorom na ocenę opłacalności projektów. – Nie wiemy na przykład, jak rozstrzygnie się kwestia opodatkowania wydobycia gazu łupkowego – zauważył Malinowski.
Według Mateusza Pociaska, partnera firmy doradczej Ernst & Young, system fiskalny wymaga zmiany i to natychmiast. – Powinien on nie tyle nie przeszkadzać, ale wręcz wspierać biznes łupkowy. Nie może to być jednak system prosty, bo wówczas może się okazać, że opłacalne będzie wydobywanie gazu tylko z najlepszych koncesji. System musi być zróżnicowany, uwzględniać słabą geologię i wysokie koszty wiercenia – wyliczył Pociask.