Giełda jest dla inwestorów, dla emitentów i dla gospodarki. A gospodarka dla ludzi. Żeby to zadziałało, na rynku kapitałowym muszą być dostępne wszystkie potrzebne mechanizmy – ja je nazywam usługami. I muszą być sprawne i tanie. Mówiąc bardziej konkretnie – pełen wachlarz instrumentów finansowania gospodarki i alokacji kapitału, odpowiednia płynność i mechanizmy jej dostarczania, najwyższy poziom bezpieczeństwa operacyjnego i prawnego. To ma prowadzić do nabrania odpowiedniej skali przez rynek i stworzyć warunki do obniżania kosztów tych usług – kosztów pozyskiwania kapitału, kosztów transakcyjnych i rozliczeniowych. Infrastruktura rynku, zwłaszcza regulacyjna, nie może być przewymiarowana. Musi spełniać standardy europejskie, ale nie powinna być bardziej restrykcyjna od nich. Nie mamy być organizmem ociężałym, ale elastycznym. Powinniśmy też mocniej zacząć myśleć w kategoriach europejskich, a mniej w lokalnych. Powinniśmy tworzyć centrum gospodarcze dla regionu. Centrum finansowe będzie wtedy jego naturalną konsekwencją.
Przejdźmy do spraw bardziej konkretnych. Środowisko maklerskie od dłuższego czasu domaga się od zarządu GPW szeregu zmian. Brokerzy apelują o skrócenie sesji czy też obniżenie opłat giełdowych. Czy jest szansa na kompromis i poprawę relacji na linii GPW domy maklerskie?
Relacje GPW z domami maklerskimi na przestrzeni lat były bardzo różne. Faktem jest, że w ostatnich latach na pewno nie można było zaliczyć ich do najlepszych. To już jest zmieniane. Przede wszystkim inne jest nastawienie zarządu do środowiska. Jest w pełni partnerskie i nacechowane szacunkiem. Chcemy też jako zarząd więcej czasu poświęcać na pracę, mniej na media. Giełda musi się kojarzyć z pełnym profesjonalizmem. To pozwoli na osiągnięcie efektów, które będą ostatecznie dobre dla środowiska.
Ważna kwestia to harmonogram sesji. Tutaj środowisko maklerskie domaga się zmian. Czy jesteście gotowi skrócić sesję?
Nie dziwię się postawie środowiska maklerskiego, które wykazuje pewnego rodzaju zniecierpliwienie, gdyż na pewno dłuższa sesja to dla nich większe koszty. Jednak decyzja o tym, czy zmienić harmonogram dnia giełdowego, musi być podejmowana racjonalnie, w oparciu o merytoryczne argumenty. Obecny harmonogram jest zgodny ze standardami europejskimi. Dłuższa sesja na pewno nie jest rozwiązaniem korzystnym z punktu widzenia inwestorów pasywnych. Jednak już z punktu widzenia inwestorów aktywnych, których nowy system powinien przyciągnąć i zaktywizować, ma to uzasadnienie. Osobiście – przynajmniej na ten moment – uważam, że trwały powrót do starego harmonogramu sesji, zwłaszcza w przeddzień uruchomienia UTP, byłby błędem. Między 16.30 a 17.30 pojawia się wiele informacji, które mają istotny wpływ na rynek – nie są to tylko informacje makro, ale zwykłe informacje tradingowe z innych rynków. One generują impulsy do handlu dla aktywnych graczy, których na rynku jest przecież wielu. I będzie coraz więcej, a przynajmniej być powinno. To na nich powinna być skupiona nasza uwaga. Nasze analizy wskazują na pozytywne aspekty wydłużenia sesji. Nie wykluczam, że w naszych badaniach (giełdowych i tych z domów maklerskich) pojawił się jednak jakiś błąd. Musimy poczekać na wyniki analiz przeprowadzonych wspólnie. Kiedy będziemy mieli ich wyniki, podejmiemy ostateczną, racjonalną decyzję. Nie wykluczam, że będzie to decyzja o skróceniu sesji. Być może powiązana z wprowadzeniem handlu wieczornego, przede wszystkim dla inwestorów indywidualnych, na najbardziej atrakcyjnych dla nich instrumentach. Będziemy to wspólnie z maklerami analizować.
Czy zmiany dotkną tematu opłat transakcyjnych pobieranych przez GPW od członków giełdy? Maklerzy cały czas powtarzają, że są one jednymi z najwyższych w Europie, i chcą dalszych zmian.