50 osób zainteresowanych pozwem zbiorowym przeciw TFI

W czwartkowym „Parkiecie" napisaliśmy o pozwach zbiorowych szykowanych przeciwko zarządzającym funduszami nieruchomości. Dziś do tematu odnosi się Arkadiusz Niewiada, adwokat w poznańskiej kancelarii Majewski i Niewiada, organizującej pozew.

Aktualizacja: 06.02.2017 19:35 Publikacja: 04.09.2015 06:07

50 osób zainteresowanych pozwem zbiorowym przeciw TFI

Foto: Flickr

Okazuje się, że chcących dołączyć do pozwu zbiorowego przeciwko Arka BZ WBK Funduszowi Rynku Nieruchomości FIZ jest całkiem sporo. – Obecnie zainteresowanych jest 50 osób, co nie znaczy, że wszyscy przystąpią do pozwu – zastrzega Niewiada. – Zgłaszają się ludzie z całego kraju, dlatego nie bardzo mogę się ze wszystkimi osobiście spotkać. Zainteresowanym przesyłam opinię prawną, na jej podstawie ostatecznie zdecydują, czy dołączyć do pozwu – tłumaczy mecenas.

Z oczywistych powodów nie chce zdradzić, na czym jego kancelaria zamierza oprzeć pozew. Podstawa prawna będzie jednak taka sama, jak w przywołanym przez nas przypadku funduszu DWS Płynna Lokata i kancelarii Matczuk Wieczorek i Wspólnicy – artykuł 64 ustawy o funduszach inwestycyjnych. – W najogólniejszym ujęciu, roszczenia, jeżeli będą, zostaną skierowane przeciwko zarządzającemu funduszem, czyli BZ WBK TFI, na podstawie art. 64 ustawy o funduszach inwestycyjnych, mówiącego o tym, że TFI odpowiada przed uczestnikami funduszy za wszelkie szkody spowodowane nienależytym wykonaniem obowiązków w zakresie zarządzania funduszami. To będzie podstawa prawna – wyjaśnia Niewiada.

Jakie są podstawy, żeby sądzić, że zarządzający funduszem nie wywiązał się ze swoich obowiązków? – Emisja certyfikatów inwestycyjnych funduszu została przeprowadzona wiosną 2004 r. Przez następne dwa lata fundusz miał budować portfel nieruchomości i rzeczywiście to robił – zakładał spółki celowe pod konkretne inwestycje. Od połowy 2005 r. do jesieni 2006 r. ceny obiektów mieszkalnych rosły. To był czas, kiedy w Poznaniu można było kupić mieszkanie za 4 tys. zł za metr kwadratowy, by po dwóch latach odsprzedać je za 6 tys. zł na metr. Podobnie było w innych dużych polskich miastach – wspomina prawnik, przekonując, że okazji do zarobku funduszowi nie brakowało. – Sytuacja na rynku nieruchomości komercyjnych rzeczywiście była bardziej złożona, jeżeli nawet przyjmiemy, że przez okres działalności funduszu ich ceny spadły, to przecież fundusz czerpał korzyści z ich wynajmowania. Przychody z tego tytułu powinny pokryć wszystkie koszty administracyjne. Poszczególne obiekty, nawet jeżeli nie przyniosły zysku, ostatecznie nie powinny również przynieść straty. Fundusz zebrał 340 mln zł, teraz prawdopodobnie nie wypłaci więcej niż 180 mln zł. Na rynku nieruchomości nie stało się przez dekadę nic takiego, co wyjaśniałoby aż tak dużą stratę – zapewnia Niewiada.

Przez te dziesięć lat (fundusz został postawiony w stan likwidacji w połowie 2014 r.) oficjalna wycena jego certyfikatów spadła o 10 proc., a giełdowa o prawie 50 proc. (mowa o FIZ publicznym, którego tytuły uczestnictwa były notowane na GPW).

Na forach internetowych organizują się też uczestnicy innego funduszu nieruchomości – BPH Sektora Nieruchomości FIZ, także szykując się do pozwu zbiorowego. Pytany o to, czy dostrzega analogie pomiędzy Arka BZ WBK Funduszem Nieruchomości FIZ, a podobnym, choć jeszcze działającym, a nie likwidowanym, produktem z oferty BPH TFI, Niewiada odpowiada: – Trudno o tym teraz mówić, ten drugi fundusz jeszcze przecież działa, do końca tego roku.

W tym przypadku księgowa wycena certyfikatów inwestycyjnych od początku działalności spadła o ponad 30 proc., a giełdowa – o 60 proc.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego