Czy Ameryka utrzyma tempo rozwoju gospodarczego?

Za rządów Joe Bidena wzrost PKB Stanów Zjednoczonych był podtrzymywany w dużym stopniu przez wydatki fiskalne. Wygląda na to, że w drugiej kadencji Donalda Trumpa prowadzenie takiej polityki będzie trudniejsze. Gospodarka potrzebuje innych rozwiązań.

Publikacja: 20.01.2025 06:00

Amerykański przemysł jest wciąż w dosyć dobrej kondycji, do czego przyczyniają się m.in. niższe niż

Amerykański przemysł jest wciąż w dosyć dobrej kondycji, do czego przyczyniają się m.in. niższe niż w Europie koszty energii. Czy przetrwa on w dobrym stanie wojny handlowe Trumpa?

Foto: Fot. Emily Elconin/ Bloomberg

– Cztery lata temu byliśmy w objęciach pandemii stulecia, największego załamania gospodarczego od wielkiego kryzysu i największego ataku na demokrację od czasów wojny domowej. Zjednoczyliśmy się jednak jako Amerykanie i poradziliśmy sobie z tym. Staliśmy się silniejsi, bogatsi i bardziej bezpieczni – powiedział Joe Biden w jednym z ostatnich dni swojej prezydentury. Można z jego słowami polemizować. Bo czy kryzys rzeczywiście był w USA wówczas tak głęboki, a zagrożenie dla demokracji tak duże? Nie ulega jednak wątpliwości, że gospodarka USA przez ostatnie cztery lata uniknęła recesji i radziła sobie lepiej niż inne duże gospodarki rozwinięte. Ale też amerykańscy konsumenci nie odczuwali tego na tyle, by ponownie powierzyć rządy demokratom. Nastroje tuż przed inauguracją nowej kadencji prezydenckiej Donalda Trumpa są z pewnością zupełnie inne niż wtedy, gdy rządy obejmował Joe Biden.

– Gospodarka USA okazała się odporna. Spółki są bardziej optymistyczne co do gospodarki oraz cieszą je oczekiwania na bardziej prowzrostową agendę oraz na lepszą współpracę pomiędzy rządem a biznesem – stwierdził w zeszłym tygodniu Jamie Dimon, prezes banku JPMorgan Chase. Mamy więc do czynienia z atmosferą nadziei co do rządów nowej administracji.

Podtrzymany wzrost

Obecną sytuację gospodarczą w USA można w wielkim skrócie podsumować tak: w miarę solidny wzrost PKB, nieco podwyższona inflacja oraz niskie bezrobocie. Raport z rynku pracy za grudzień był tak dobry, że aż wystraszył inwestorów. Przybyło wtedy 256 tys. etatów (licząc poza rolnictwem), czyli najwięcej od dziewięciu miesięcy. Stopa bezrobocia wyniosła wówczas 4,1 proc. Na rynku pracy nie widać większych oznak pogorszenia koniunktury. Inwestorzy uznali więc, że Fed może obciąć w tym roku stopy procentowe tylko raz – i to dopiero w grudniu. Nieco skorygował ich obawy raport o inflacji konsumenckiej. Co prawda przyspieszyła z 2,7 proc. w listopadzie do 2,9 proc. w grudniu, ale była zgodna z prognozami. Rynek zaczął więc spodziewać się, że w tym roku może dojść do co najmniej dwóch obniżek stóp.

Dane o amerykańskim PKB za czwarty kwartał poznamy dopiero 30 stycznia, ale liczony przez oddział Rezerwy Federalnej w Atlancie wskaźnik GDPNow sugeruje wzrost o 2,7 proc., po zwyżce o 3,1 proc. w trzecim kwartale. (To dane annualizowane, czyli liczone kw./kw. w tempie rocznym.) Agencja Bloomberg ocenia prawdopodobieństwo recesji w USA na jedynie 20 proc. Zebrane przez Bloomberga prognozy wzrostu PKB na 2025 r. są jednak dosyć szeroko „rozstrzelone” – od 0,5 proc. (SouthState) do 2,9 proc. (Econ Forecaster), z medianą na poziomie 2,1 proc. Nie wiemy jeszcze, jaką dokładnie politykę gospodarczą będzie prowadziła administracja Trumpa, ale ekonomiści spodziewają się, że gospodarka USA wciąż będzie rosła. Czy solidne tempo wzrostu gospodarczego da się jednak utrzymać również w nadchodzących latach?

Czytaj więcej

Czy Donald Trump uskrzydli Amerykę?

– Nominowany na sekretarza skarbu USA Scott Bessent opracował plan „3–3–3”, który ma na celu realizację polityki Trumpa, włączając ograniczenie deficytu budżetowego do 3 proc. PKB (z ponaddwukrotnie wyższego poziomu w ostatnich latach), wzrost realnego PKB o 3 proc. osiągnięty poprzez deregulację i cięcia podatków oraz niską inflację dzięki dodatkowej produkcji ropy i gazu w USA na poziomie 3 milionów baryłek dziennie. Chciałoby się powiedzieć: „powodzenia”. Bardziej prawdopodobny rozwój wydarzeń zakłada, że wzrost będzie o połowę (lub nawet więcej) niższy od prognozowanego – każde zacieśnienie fiskalne z definicji obniża całkowity wzrost PKB. To właśnie deficyty powstałe za rządów Bidena były głównym czynnikiem napędzającym w ciągu ostatnich dwóch lat znaczny wzrost gospodarczy USA w porównaniu z resztą świata. Dzięki temu recesja, której spodziewano się po pandemii, wydawała się nigdy nie nadejść – zwraca uwagę John Hardy, główny strateg makroekonomiczny Saxo Banku. Jego zdaniem czynniki ryzyka związane z wojnami handlowymi oraz polityką fiskalną sprawiają, że już prognozy mówiące o wzroście PKB w 2025 r. o 2,1 proc. wydają się optymistyczne.

Zmartwienia na zapas?

Wielu ekonomistów twierdzi, że zagrożeniem dla wzrostu gospodarczego w USA mogą być przede wszystkim wojny handlowe i cięcia fiskalne. Również analitycy ING uznają te dwie kwestie za największe czynniki ryzyka. Obok nich dostrzegają jednak trzecie bardzo duże źródło potencjalnych zaskoczeń: to, że polityka gospodarcza Trumpa będzie dużo bardziej udana, niż spodziewa się większość ekonomistów.

„Oczywiście może być tak, że ekonomiści (znów!) kompletnie się mylą, a Trump naprawdę jest mesjaszem gospodarczym. Jego cięcia podatków doprowadzą do znaczącego wzrostu gospodarczego i zachęcą spółki do zwiększania zatrudnienia oraz inwestycji. Jednocześnie, zaostrzona kontrola imigracji, ograniczy napływ siły roboczej i przyczyni się do tego, że wzrost płac będzie solidny. Sztuczna inteligencja będzie szeroko wdrażana i przyczyni się do dużego wzrostu produktywności, co sprawi, że gospodarka USA będzie bliska zarówno pełnego zatrudnienia jak i niskiej inflacji. Groźby podwyżek ceł będą skutkowały w otwieraniu rynków zagranicznych na spółki z USA a jednocześnie będą prowadziły do tego, że więcej spółek zagranicznych będzie inwestowało w produkcję w USA. Cła zostaną szybko złagodzone i przestaną być zagrożeniem inflacyjnym oraz dla wzrostu gospodarczego” – napisali analitycy ING.

Być może więc druga kadencja Trumpa przyniesie zwiększenie siły gospodarczej USA, zwłaszcza w porównaniu ze strefą euro. Będzie też czasem ostrej rywalizacji z Chinami. Aby tę rywalizację wygrać, Stany Zjednoczone potrzebują silnych, strukturalnych impulsów wzrostowych.

Czytaj więcej

Administracja Trumpa będzie nakładała cła powoli i stopniowo?

Biden ostrzega przed oligarchią i kompleksem technologiczno-przemysłowym

– Obecnie nabiera kształtu w Ameryce oligarchia posiadająca ekstremalne bogactwa, potęgę oraz wpływy, które dosłownie zagrażają naszej całej demokracji, naszym podstawowym prawom i wolnościom – stwierdził amerykański prezydent Joe Biden w swoim pożegnalnym przemówieniu do narodu wygłoszonym 15 stycznia. Nawiązał on do podobnego wystąpienia prezydenta Dwighta Eisenhowera, który w 1960 r., czyli w czasie zimnej wojny z ZSRR, ostrzegał przed zbytnimi wpływami amerykańskiego sektora militarno-przemysłowego. „Jestem równie zaniepokojony potencjalną ekspansją kompleksu technologiczno-przemysłowego, która może stanowić zagrożenie dla naszego kraju” – powiedział Biden.

Czemu odchodzący prezydent USA miałby się jednak martwić wzrostem potęgi amerykańskich gigantów technologicznych? Czy nie powinien się raczej cieszyć z tego, że amerykańskie firmy są globalnymi graczami będącymi w awangardzie postępu technologicznego? W słowach Bidena można było wyczuć wyraźną aluzję do tego, że potentaci technologiczni, tacy jak Elon Musk, Jeff Bezos i Mark Zuckerberg, zaczęli wspierać Donalda Trumpa i zbliżyli się do amerykańskiej prawicy. Partia Demokratyczna jest przekonana, że to wsparcie Muska dla Trumpa, w tym przejęcie przez niego Twittera, mocno przyczyniło się do zwycięstwa Trumpa. Demokraci wyraźnie obawiają się również, że platformy cyfrowe będą pomagały propagować prawicowe narracje. Wcześniej wyglądało to oczywiście nieco inaczej. „Dezinformację” zwalczano aż nazbyt gorliwie. Mark Zuckerberg w niedawnym wystąpieniu w podkaście Joe Rogana skarżył się że oficjele z administracji Bidena wręcz krzyczeli na jego ludzi, domagając się od nich usuwania pewnych treści w czasie pandemii. HK

Gospodarka światowa
Czy Donald Trump uskrzydli Amerykę?
Gospodarka światowa
Trump zarabia na … Trumpie. Debiut kryptowaluty $TRUMP
Gospodarka światowa
Wraz z porażką Trudeau kończy się epoka w polityce i gospodarce
Gospodarka światowa
Antynaftowe regulacje zaszkodziły gospodarce kanadyjskiej
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Gospodarka światowa
PKB Chin wzrósł o 5,4 procent
Gospodarka światowa
Stopa inflacji w 2024 r. w Niemczech niższa niż w trzech poprzednich latach