W poniedziałek o godzinie 18.00 czasu polskiego Donald Trump ma złożyć przysięgę prezydencką. Choć na rynkach dawała w ostatnich tygodniach o sobie znać niepewność dotycząca polityki gospodarczej jego nowej administracji, to inwestorzy dosyć optymistycznie oceniają zmianę rządów w Waszyngtonie. S&P 500 zyskał prawie 4 proc. od dnia wyborów prezydenckich w USA i ustanawiał w tym okresie rekord za rekordem, po raz pierwszy w historii przekraczając poziom 6000 pkt.
– Akcje amerykańskie są chronione przez Trumpa przed dużą wyprzedażą – twierdzi Michael Hartnett, strateg Bank of America. Nie spodziewa się on jednak szybkich zwyżek na Wall Street w nadchodzących miesiącach. Wszak 2024 r. przyniósł już bardzo duże wzrosty nowojorskich indeksów giełdowych, wyceny stały się mniej atrakcyjne, a hossa w dużym stopniu skoncentrowała się na akcjach gigantów technologicznych.
Czytaj więcej
Za rządów Joe Bidena wzrost PKB Stanów Zjednoczonych był podtrzymywany w dużym stopniu przez wydatki fiskalne. Wygląda na to, że w drugiej kadencji Donalda Trumpa prowadzenie takiej polityki będzie trudniejsze. Gospodarka potrzebuje innych rozwiązań.
Czy amerykański rynek akcji może podczas drugiej kadencji Trumpa zyskiwać mocniej niż za rządów prezydenta Joe Bidena? Na pewno pobicie stóp zwrotu z ostatnich czterech lat będzie trudne. S&P 500 zyskał ponad 55 proc. za kadencji Bidena, a Nasdaq Composite wzrósł w tym czasie o ponad 40 proc. Kapitalizacja amerykańskiego rynku akcji powiększyła się o prawie 20 bln USD, czyli o więcej, niż wynosi nominalny PKB Chin. Choć Biden w swoim pożegnalnym przemówieniu narzekał na rosnącą potęgę „sektora technologiczno-przemysłowego” i twierdził, że może ona stanowić zagrożenie dla demokracji, to za jego rządów bardzo mocno rosły akcje amerykańskich gigantów technologicznych. Biden mówił również o kształtowaniu się w USA oligarchii, mając na myśli zapewne właścicieli wielkich koncernów technologicznych. To jednak pod jego rządami owi potentaci mocno powiększyli swoje bogactwo. Według danych agencji Bloomberg majątki 100 najbogatszych Amerykanów wzrosły przez ostatnie cztery lata o łącznie 1,5 bln USD, czyli o więcej, niż wynosi nominalny PKB Indonezji.
Ostatnie cztery lata nie były też „czasem straconym” dla gospodarki USA. Uniknęła ona recesji i (pomijając zawirowania związane z pandemią Covid-19) osiągała podobnie wysokie tempo wzrostu jak za czasów Trumpa. To skutek m.in. dużych wydatków fiskalnych. Stopa bezrobocia jest nadal niska, a ostatni raport z rynku pracy był tak solidny, że aż wystraszył inwestorów. Zwątpili oni w to, czy Fed będzie ciął w tym roku stopy procentowe więcej niż jeden raz. Ich wiara w cięcia zaczęła jednak wracać po lepszym, niż oczekiwano, raporcie o inflacji za grudzień. Prognozy dla gospodarki USA są jak na razie umiarkowanie optymistyczne, choć obarczone sporą dozą niepewności.