Trzeci ważny news z ostatnich dni to słowa Raya Dalio,
jednego z najbogatszych ludzi świata, który w czasie swojego wystąpienia na
forum ekonomicznym w Hongkongu powiedział, że najważniejszym wydarzeniem tego
roku w kontekście złota będą wybory w USA.
I to nie tylko dlatego, że to zawsze ważne wydarzenie dla
świata gospodarczego, ale przede wszystkim dlatego, że mogą wywołać bardzo
wiele nieprzewidzianych konsekwencji czy perturbacji w samych Stanach
Zjednoczonych. To z kolei może prowadzić do dużych zawirowań gospodarczych,
które być może będą chciały wykorzystać Chiny. Ray Dalio użył nawet takiego
sformułowania, że zawsze przed jakąś opcją militarną najpierw dokonuje się
pewnych akcji gospodarczych. Oczywiście również zakłada - i to jest chyba
najbardziej prawdopodobny scenariusz - że do żadnej, daleko posuniętej agresji
militarnej w okolicach Tajwanu nie dojdzie. Chociażby z tego względu, że to
same Chiny więcej by straciły na jego blokadzie niż USA. Ale na pewno może
dojść do perturbacji gospodarczych, bo ani Stany Zjednoczone, ani Chiny z
pewnością Tajwanu nie odpuszczą.
Co zrobi NBP?
A w Polsce Narodowy Bank Polski - ustami prezesa Adama
Glapińskiego - poinformował o tym, że po pierwsze, obniżek stóp procentowych
nie będzie w tym miesiącu i - po drugie - obniżek nie należy spodziewać się w
ogóle w tym roku. Jak zauważa Michał Tekliński, w przeszłości słyszeliśmy już
radykalne zdania wypowiadane przez prezesa Glapińskiego, które potem jednak
zmieniały się dużo szybciej niż zakładaliśmy. - Czy pod koniec roku polityka
NBP względem stóp ulegnie zmianie? Wszystko zależy od kondycji gospodarki -
podkreśla analityk.
Tymczasem cały świat wypatruje września i tego, czy
rzeczywiście Fed obniży stopy procentowe. - W piątek pojawiły się bowiem nowe -
dużo, bo aż o 1/3 lepsze niż rynek oczekiwał - dane o amerykańskim rynku pracy.
W ostatnim miesiącu przybyło ponad 272 tys. nowych miejsc pracy, a analitycy
zakładali poziom 180 tysięcy. Jerome Powell wraz z całą ekipą Fedu będą zatem
zastanawiać się, co z tym fantem teraz zrobić. Wszyscy spodziewali się bowiem,
że rynek pracy się schładza, a tymczasem przyszło zaskoczenie - zauważa
analityk.
Te wszystkie wydarzenia będą wpływały oczywiście w
najbliższej przyszłości na cenę złota, która - według niektórych analityków - w
drugiej połowie tego roku osiągnie po raz kolejny najwyższe poziomy w historii.
Co prawda Chiny nie kupują złota, ale inne kraje i inne banki centralne kupują.
W ostatnim miesiącu, według danych Światowej Rady Złota,
złoto zaczęły wreszcie kupować również ETF-y. A to jasny sygnał, że przed
rynkiem królewskiego kruszcu rysują się dobre perspektywy i coś zacznie się na
nim dziać, nie tylko w zakresie samej ceny, ale również popytu wśród obywateli.