FTSE 100, indeks giełdy w Londynie, ustanowił w czwartek po południu rekord. Rekordy bił już w ostatnich dniach i tygodniach, a od początku roku zyskał blisko 8,5 proc.
Nowym impulsem dla zwyżek stało się dla niego czwartkowe posiedzenie Banku Anglii. Co prawda brytyjski bank centralny pozostawił główną stopę procentową na poziomie 5,25 proc. (co było zgodne z prognozami analityków), ale zasygnalizował, że może zacząć luzować politykę pieniężną szybciej, niż oczekiwano. O ile przed czwartkowym posiedzeniem rynek spodziewał się cięcia stóp dopiero w październiku, o tyle po konferencji Andrew Baileya, prezesa Banku Anglii, znów zaczął dopuszczać możliwość, że luzowanie zacznie się w czerwcu lub lipcu.
– Czerwcowe cięcie stóp nie jest wykluczone, ale nie jest też faktem dokonanym – stwierdził Bailey. Przyznał, że z frontu walki z inflacją napływają „zachęcające wiadomości” i że może ona zbliżyć się do 2-proc. celu w ciągu nadchodzących miesięcy. – Musimy zobaczyć więcej dowodów, że inflacja pozostanie niska, zanim zaczniemy ciąć stopy procentowe. Jestem optymistą co do tego, że sprawy posuwają się w dobrym kierunku – powiedział prezes Banku Anglii.
Inflacja konsumencka w Wielkiej Brytanii zeszła w marcu do 3,2 proc., ale była nieco wyższa od prognoz. Bank Anglii przedstawił w czwartek prognozę mówiącą, że w krótkim terminie zbliży się ona do 2 proc., by jednak w II połowie roku przyspieszyć do 2,5 proc. Poprzednia prognoza, przedstawiona w lutym, mówiła, że pod koniec roku inflacja będzie wynosiła 2,75 proc. Bailey podkreślał na czwartkowej konferencji prasowej, że decyzje w sprawie polityki pieniężnej będą zależne od danych, ale stwierdził również, że stopy mogą być obcinane szybciej, niż dotychczas wyceniał to rynek.