- Spokojna droga, którą świat przebył od czasu Wielkiego Kryzysu Finansowego, ze stabilną geopolityką, niską inflacją i niskimi stopami procentowymi, została zakłócona w latach pandemii, a decydenci i inwestorzy postawili na powrót do starej normalności. W 2024 roku staje się jasne, że gładka droga dobiega końca, wysyłając świat w niebezpiecznie niepewną przyszłość. Nasze Szokujące Prognozy na rok 2024 dotyczą tego, jak świat poradzi sobie z ostatecznym końcem starej normalności i jak nowe technologie rozwiązują stare problemy, jednocześnie tworząc nowe, być może bardziej niebezpieczne dylematy – twierdzi Steen Jakobsen, dyrektor generalny ds. inwestycji w Saxo Banku.
Co mówią więc Szokujące Prognozy Saxo Banku na 2024 rok?
Około połowy roku cena ropy osiąga poziom 150 USD za baryłkę. Ośmielona tym Arabia Saudyjska robi furorę na arenie międzynarodowej, tworząc Ligę Mistrzów Świata po udanym zakupie marki Ligi Mistrzów UEFA. Światowa Liga Mistrzów FIFA staje się rzeczywistością, a znaczna liczba meczów rozgrywana jest w Rijadzie. Nowe rozgrywki składają się z 48 drużyn, przy czym kluby europejskie, podobnie jak w obecnym formacie Ligi Mistrzów UEFA, mają zagwarantowane 32 miejsca, Azja / Bliski Wschód, Afryka i obie Ameryki otrzymują po pięć miejsc w turnieju, a pozostałe trafiają do Oceanii. Cena akcji Manchester United wzrasta dwukrotnie.
Cudowny lek na otyłość GLP-1 sprawia, że wielu ludzi przestaje ćwiczyć, a świat wkracza w kryzys zdrowotny. Podaż leku GLP-1 jest bowiem zbyt mała. Globalne wskaźniki otyłości wśród dorosłych rosną z obecnych 39 proc. do 45 proc. w 2024 r., przynosząc szereg innych skutków ubocznych, takich jak wzrost zachorowalności na cukrzycę, a nawet gwałtowny wzrost chorób serca, więcej urazów z powodu zmniejszonej siły mięśni i ogólne zmniejszenie wydajności układu odpornościowego. Zwiększona liczba chorób i dni chorobowych sprawia, że globalna produktywność spada. Branża żywności przetworzonej odnotowuje znaczny wzrost popytu, a ceny akcji McDonalds i Coca-Cola przewyższają wyniki rynków o 60 proc.
W USA następuje "koniec kapitalizmu". Jak do niego dochodzi? Rząd USA jest zmuszony do gwałtownego zwiększenia wydatków fiskalnych w związku z wyborami w 2024 r., aby utrzymać gospodarkę i uniknąć niepokojów społecznych. Ze względu na utrzymującą się presję inflacyjną i repatriację kapitału przez inwestorów zagranicznych, popyt na amerykańskie obligacje skarbowe pozostaje słaby, powodując wzrost ich rentowności. W desperackiej próbie normalizacji kosztów pożyczek, rząd USA zwalnia dochody z obligacji skarbowych z podatku. Coraz bardziej niepewne środowisko geopolityczne zmusza rząd USA do zwiększania wydatków na obronność, podczas gdy Rezerwa Federalna kontynuuje zaostrzanie warunków finansowych w obliczu drugiej fali inflacji. Aby uniknąć niepokojów społecznych, Kongres jest zmuszony do zwiększenia wydatków fiskalnych. W obliczu szybkiego wzrostu deficytu budżetowego powyżej 10 proc. PKB, czyli poziomu, który przez ostatnie sto lat został przekroczony jedynie podczas II wojny światowej i pandemii koronawirusa, rząd musi pilnie zwiększyć popyt na amerykańskie obligacje skarbowe. Rząd USA rozumie, że stabilność polityczna zależy od jego zdolności do dalszego finansowania ogromnego deficytu poprzez większą emisję obligacji skarbowych, a tym samym niższe stopy procentowe. W związku z tym kluczowe staje się zwiększenie krajowej atrakcyjności amerykańskich obligacji skarbowych w porównaniu z akcjami. Pod silną presją ze strony Białego Domu Kongres zwolnił z podatku zyski kapitałowe i odsetki od amerykańskich obligacji skarbowych. Gdy dług publiczny znajduje się w rękach inwestorów krajowych, koszt finansowania staje się mniej zmienny. Ten dramatyczny ruch oznacza koniec kapitalizmu, ponieważ pieniądze przechodzą od prywatnych korporacji do społeczeństwa, a posiadanie bardziej ryzykownych aktywów staje się droższe. Następuje długi okres nacjonalizacji i interwencji rządu w krytycznych sektorach, które walczą o przyciągnięcie kapitału.