Argentyna: Przed wyborami inflacja, zamiast jak gdzie indziej spaść, wzrosła

Roczna stopa inflacji w Argentynie wzrosła we wrześniu do 140,1 proc., a ceny konsumenckie skoczyły w tym roku już o 101,3 proc. W kraju rośnie bieda, a biorący udział w kampanii wyborczej politycy licytują się obietnicami i rozdają pieniądze.

Publikacja: 13.10.2023 21:00

Odsetek Argentyńczyków żyjących w ubóstwie osiągnął 40,1 proc. w ciągu pierwszych sześciu miesięcy r

Odsetek Argentyńczyków żyjących w ubóstwie osiągnął 40,1 proc. w ciągu pierwszych sześciu miesięcy roku. Oznacza to wzrost z 39,2 proc. w drugiej połowie 2022 r.

Foto: Fot. Luis ROBAYO/AFP

Gwałtowne wzrosty cen, które skoczyły bardziej niż oczekiwano, zmuszają Argentyńczyków, którzy najbardziej ucierpieli, do codziennego podejmowania wyzwań w poszukiwaniu ofert i tańszych opcji, ponieważ podwyżki cen powodują duże różnice w zależności od sklepu, a rozproszone rabaty mają zwabić kupujących.

Miesięczny odczyt inflacji w sierpniu wynoszący 12,4 proc. i we wrześniu 12 proc. – liczba, która w większości krajów na świecie byłaby szokująca nawet jako wartość roczna – powoduje, że poziom ubóstwa przekracza 40 proc. i podsyca gniew na tradycyjne elity polityczne przed październikowymi wyborami.

Obietnice dla bezdomnych

Argentyna przed wyborami 22 października chce pomóc obywatelom zmierzyć się ze skutkami wysokiej inflacji. „W ciągu najbliższych trzech miesięcy rząd wręczy prawie 7,5 milionom emerytów pakiet 37 000 peso (około 105 dolarów według obecnego oficjalnego kursu wymiany)” – oznajmił minister gospodarki Sergio Massa w części serii wiadomości na swoim koncie na Instagramie. Oprócz pomocy dla emerytów przewidziana jest pomoc dla pracowników w postaci pożyczek na niskooprocentowanych warunkach. Massa powiedział, że pracownicy otrzymają pożyczki w wysokości 400 miliardów peso.

– To takie trudne. Każdego dnia wszystko kosztuje trochę więcej, to tak, jakby ścigać się z czasem, szukać i szukać – powiedziała Laura Celiz podczas zakupów spożywczych w Tapiales na obrzeżach Buenos Aires. – Kupujesz to, co jest tańsze w jednym miejscu, a następnie idziesz do następnego i kupujesz coś innego.

Jej mąż Fernando Cabrera (59 l.) obliczał kwoty na kalkulatorze, aby porównać ceny owoców i warzyw. – W ten sposób staramy się pokonać inflację lub przynajmniej trochę z nią konkurować – dodał.

Schroniska dla bezdomnych w stolicy Argentyny odnotowują gwałtowny wzrost liczby klientów, ponieważ coraz więcej osób z trudem wiąże koniec z końcem w obliczu inflacji, która wpędza coraz więcej osób w biedę.

Mieszkańcy schroniska dla bezdomnych w stolicy Argentyny ze zmęczonymi twarzami przechodzą przez główne wejście i ustawiają się w kolejce po gorący napój i kawałek ciasta na podwieczorek – opisuje ABC News. W takich miejscach jak Centrum Integracji Społecznej Bepo Ghezzi w dzielnicy Parque Patricios w Buenos Aires liczba chętnych gwałtownie wzrosła, ponieważ coraz więcej osób z trudem wiąże koniec z końcem w obliczu rocznej inflacji przekraczającej 100 proc.

Według danych rządowej agencji statystycznej INDEC odsetek Argentyńczyków żyjących w ubóstwie osiągnął 40,1 proc. w ciągu pierwszych sześciu miesięcy roku. Oznacza to wzrost z 39,2 proc. w drugiej połowie 2022 r.

– Wynajmowałem mieszkanie i cena wzrosła. Nie było mnie na to stać – powiedział 37-letni Lionel Pais, który przybył do schroniska trzy tygodnie temu, zaraz po tym jak rząd zdewaluował argentyńskiego peso o prawie 20 proc., co wywołało kolejny wzrost cen. – Te nagłe wzrosty, jakie nastąpiły, sytuacja gospodarcza w kraju nie pozwalają mi na pokrycie podstawowych wydatków.

Sebastián Boned (26 l.) zadzwonił na infolinię pomocy dla osób doświadczających bezdomności, gdy jego pensja jako recepcjonisty w hotelu nie pozwalała mu już na wydatek 80 000 peso (218 dolarów), które płacił za mieszkanie w pensjonacie. – To spokojne miejsce – powiedział o schronisku.

Ale zegar dla Boned i wszystkich pozostałych mieszkańców schroniska tyka. Schroniska te gwarantują zakwaterowanie jedynie na trzy miesiące. W tym czasie mieszkańcy otrzymują wskazówki dotyczące znalezienia pracy i ubiegania się o dotację na czynsz.

– Większość z nich twierdzi, że ich pensja nie pokrywa ich potrzeb – powiedziała Mercedes Vucassovich, pracownica socjalna prowadząca ośrodek Bepo Ghezzi.

Według INDEC średni miesięczny dochód w Argentynie wyniósł 87 310 peso (237 dolarów) w drugim kwartale roku. Typowa rodzina potrzebuje ponad 280 000 peso (765 dolarów), aby uniknąć ubóstwa.

W Morón, na przedmieściach na zachód od stolicy, María de los Ángeles García i Adrián Viñas Coronel wraz z pięciorgiem dzieci w wieku od trzech miesięcy do 13 lat wynajmują prowizoryczne mieszkanie w dzielnicy o niskich dochodach po sześciu miesiącach spędzonych na ulicach. Mając adres, mogą zapisać swoje dzieci do szkoły publicznej. Ich jedyny stały dochód to około 90 000 pesos (245 dolarów) miesięcznie z pomocy społecznej, z czego 25 proc. muszą przeznaczyć na czynsz. – Musimy pracować cały dzień na ulicy, bo nie mamy dość jedzenia ani pieluch dla dzieci – powiedział García, lat 31.

García i jej rodzina otrzymują pomoc za pośrednictwem organizacji pozarządowej Corazon Azul, która zapewnia przekąski, pomoc medyczną i darowizny w postaci towarów bezbronnym osobom w okolicy. Wśród nich jest Alejandro Heredia (53 l.), który śpi w pociągach i zbiera puszki, które następnie sprzedaje do recyklingu.

– Kiedy myślisz, że jesteś w złej sytuacji, zawsze jest ona gorsza, niż była – powiedział. – Tak było przez 40 lat i przez kilka rządów.

W ciągu ostatnich kilku tygodni kandydujący na prezydenta minister gospodarki Sergio Massa przedstawił szereg środków mających pomóc Argentyńczykom, którzy doświadczyli zdziesiątkowania swojej siły nabywczej. Ostatnio powiedział, że osoby, które nie są formalnie zatrudnione i nie pobierają jeszcze żadnej formy pomocy społecznej, otrzymają 94 000 peso (256 dolarów) podzielone na dwie miesięczne płatności w październiku i listopadzie.

Decyzje te wprowadzono, gdy Massa próbował zyskać przewagę nad prawicowym populistą Javierem Milei, który prowadzi w sondażach przed wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na 22 października. Mówi, że zwróci się ku dolaryzacji, aby położyć kres inflacji.

Czytaj więcej

Libertarianin porządzi w Buenos Aires?

Dewaluacja, nie dolaryzacja

Robin Brooks, główny ekonomista Institute of International Finance: Argentyna chce dolaryzacji, czegoś w rodzaju powiązania z dolarem. Egipt pokazuje, dlaczego jest to zły pomysł. – Wysoka inflacja powoduje następnie powrót realnego kursu walutowego do zawyżenia. Niekończący się cykl dewaluacji i niestabilności – stwierdza Brooks i radzi: Argentyna potrzebuje dewaluacji, a nie dolara. Dostosowujemy oficjalny kurs wymiany do kursu równoległego, po którym dochodzi do niewielu transakcji. Wynikowy kurs wymiany jest nadal zdecydowanie za wysoki. Peso musi upaść. Dolaryzacja jest odwróceniem uwagi.

The Economist zapewnia, że pogrążona w inflacji Argentyna nie powinna i nie może wprowadzać dolaryzacji. Zaprezentowane w publikacji stanowisko antydolaryzacyjne jest częścią szerszego ostrzeżenia skierowanego przeciwko ekonomiście wolnorynkowemu Javierowi Milei, który odniósł niespodziewane zwycięstwo w prawyborach w zeszłym miesiącu i przysięga dokonać dolaryzacji argentyńskiej gospodarki, jeśli wygra prezydenturę jeszcze w tym roku.

Pesymistyczne prognozy

Rząd oczekuje, że roczna stopa inflacji w kraju wyniesie 135,7 proc. w 2023 r. i 69,5 proc. w 2024 r.

Ankieta analityków banku centralnego, opublikowana po ostatnich danych, przewiduje, że inflacja zakończy rok powyżej 169 proc., co oznacza gwałtowny wzrost w porównaniu z szacunkami sprzed miesiąca wynoszącymi 141 proc. Prognozowano, że miesięczna inflacja wyniesie 9,1 proc. w październiku.

Propozycja budżetu pokazuje również, że rząd spodziewa się gwałtownego osłabienia waluty kraju w przyszłym roku do 607 peso za dolara z 365,9 peso za dolara oczekiwanych w 2023 r.

Argentyna wpada w cykl kryzysów gospodarczych, charakteryzujących się poważną utratą zaufania do peso, co powoduje stałą deprecjację, trzycyfrową inflację, ujemne rezerwy banku centralnego i słabnącą gospodarkę z powodu suszy uderzającej w rolnictwo.

Kraj walczy także o uratowanie wartej 44 miliardy dolarów umowy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) i stoi przed perspektywą wniesienia ustawy o wartości 16 miliardów dolarów po orzeczeniu amerykańskiego sądu związanym z przejęciem przez państwo firmy energetycznej YPF dziesięć lat temu.

To przyczynia się do wyścigu w stronę wyborów prezydenckich w przyszłym miesiącu, w których radykalny libertarianin Javier Milei jest szokującym liderem przed kandydatami establishmentu na czele z ministrem gospodarki Sergio Massą i konserwatywną Patricią Bullrich.

Argentyna będzie w tym roku najgorzej radzącą sobie gospodarką Ameryki Łacińskiej, borykającą się z kontrolą walutową, galopującą inflacją, suszą i gwałtownymi wzrostami stopy procentowej. Większy przyjazd gości i rosnąca produkcja energii pola Vaca Muerta będzie stanowić pewne wsparcie. Ryzyko obejmują załamanie walutowe, niespłacanie zadłużenia i kwestie politycznej niepewność. Paneliści FocusEconomics uważają, że PKB skurczy się o 2,5 proc. w 2023 r. i spadnie o 0,3 proc. w 2024 r.

Gospodarka światowa
Najgorsze od miesięcy dane o PMI z zachodniej Europy. Możliwe duże cięcie stóp
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Gospodarka światowa
Czy świat zaleje tańsza amerykańska ropa?
Gospodarka światowa
Przewodniczący SEC Gary Gensler rezygnuje ze stanowiska
Gospodarka światowa
Brytyjska inflacja nie dała się jeszcze zepchnąć pod próg
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Gospodarka światowa
Czy cena uncji złota dojdzie w przyszłym roku do 3000 dolarów?
Gospodarka światowa
Nvidia: zysk wyższy od prognoz