Ceny konsumenckie spadły w Chinach w lipcu o 0,3 proc. rok do roku, po tym jak w czerwcu ich wzrost był zerowy. Zniżkowały one w zeszłym miesiącu po raz pierwszy od ponad dwóch lat. Inflacja bazowa, czyli nie uwzględniająca cen żywności, paliw i energii, wyniosła jednak 0,8 proc. i była najwyższa od stycznia. Inflacja producencka sięgnęła zaś minus 4,4 proc., po tym jak miesiąc wcześniej sięgnęła minus 5,4 proc.
- Zarówno ceny konsumenckie jak i producenckie są na terytorium deflacyjnym. Dynamika gospodarcza wciąż słabnie z powodu rozczarowującego popytu krajowego. Deflacja może stworzyć więcej presji na rząd, by rozważył dodatkowe fiskalne działania stymulacyjne - twierdzi Zhiwei Zhang, główny ekonomista firmy Pinpoint Asset Management.
- Słaby chiński popyt widoczny w drugim kwartale jest skutkiem stosunkowo ograniczonych działań stymulacyjnych podczas pandemii, wielu lat zacieśniania polityki regulacyjnej oraz korekty na rynku mieszkaniowym - wskazuje Louise Loo, ekonomistka z firmy badawczej Oxford Economics. Jej zdaniem, inflacja konsumencka wyniesie w tym roku w Chinach średnio tylko 0,5 proc., a producencka minus 3,5 proc.
Czytaj więcej
Ceny konsumenckie spadły w Chinach w lipcu o 0,3 proc. rok do roku, po tym jak w czerwcu ich wzrost był zerowy. Inflacja producencka wyniosła natomiast minus 4,4 proc., po tym jak miesiąc wcześniej sięgnęła minus 5,4 proc.
- Gospodarka chińska mierzy się obecnie z poważnym ryzykiem wejścia w epizod deflacyjny, który może doprowadzić do samonapędzającej się negatywnej spirali we wzroście gospodarczym i nastrojach w sektorze prywatnym. Rząd powinien działać szybko i zdecydowanie, by zapewnić wsparcie dla wzrostu i ograniczyć deflację, zanim sprawy wymkną się spod kontroli - uważa Eswar Prasad, ekonomista z Uniwersytetu Cornella.