„Inflacja jest dalece zbyt wysoka i nadal przyspiesza” – tak podwyżkę stóp procentowych uzasadnił Riksbank. Szwedzki bank centralny stwierdził w nim również, że niepokoi go osłabienie korony szwedzkiej, która przez ostatnie 12 miesięcy straciła ponad 12 proc. wobec dolara. Po czwartkowej podwyżce stóp umacniała się jednak o ponad 1 proc. wobec amerykańskiej waluty, a za 1 USD płacono 10,41 koron.
Riksbank sygnalizuje więc dalsze podwyżki stóp procentowych i przyspieszenie tempa ilościowego zacieśniania (QT) polityki pieniężnej. Od kwietnia ma on zwiększyć redukcję swojej sumy bilansowej do 3,5 mld koron miesięcznie. Jego projekcje dotyczące podwyżek stóp są jednak mocno konserwatywne. Zgodnie z nimi główna stopa procentowa ma dojść w drugim kwartale do 3,2 proc., a w pierwszym kwartale 2024 r. do 3,3 proc.
Tymczasem inflacja w Szwecji wyniosła w grudniu 12,3 proc. i była najwyższa od 31 lat. Przed bardziej agresywnym zacieśnianiem polityki pieniężnej powstrzymują szwedzki bank centralny m.in. kryzys na rynku nieruchomości oraz słabe prognozy dla gospodarki.
Prognozy Riksbanku mówią, że Szwecja wejdzie w recesję, a jej PKB spadnie w tym roku o 1,1 proc. Tymczasem indeks cen domów spadł z 303,4 pkt w marcu 2022 r. do 253,7 pkt w grudniu.
– Skutki wcześniejszego zacieśniania polityki pieniężnej dają o sobie znać coraz mocniej, szczególnie na rynku mieszkaniowym. Ceny spadły o 15 proc., a Szwecja ma stosunkowo duży odsetek gospodarstw domowych spłacających kredyty hipoteczne. Większość tych kredytów ma zmienne oprocentowanie. Wzrost gospodarczy również ucierpiał i spodziewamy się szerszego wpływu problemów rynku nieruchomości na konsumpcję oraz na budownictwo. Szwecja będzie prawdopodobnie radzić sobie gospodarczo gorzej niż wiele krajów Europy – twierdzi James Smith, analityk ING. Jego zdaniem w marcu Riksbank może jeszcze podnieść stopy o 25 pkt baz., ale nie można wykluczyć jeszcze jednej podwyżki latem.