Inflacja konsumencka w USA przyniosła inwestorom dużą pozytywną niespodziankę i stała się impulsem do zwyżek na Wall Street. Wyniosła bowiem w październiku 7,7 proc. rok do roku, po tym jak we wrześniu ceny wzrosły o 8,2 proc. Średnio prognozowano, że wyniesie 8 proc. Taki odczyt inflacji mocno zmniejsza prawdopodobieństwo tego, że Fed w grudniu dokona kolejnej podwyżki stóp procentowych o 75 pb.
Wygląda na to, że inflacja w USA osiągnęła szczyt w czerwcu, gdy wyniosła 9,1 proc. Od tamtego momentu zwalniała każdego miesiąca. Fed może więc wygrać walkę z inflacją szybciej niż większość europejskich banków centralnych.
Trudne zadanie dla EBC
Inflacja konsumencka w październiku zdołała wyhamować tylko w niektórych krajach strefy euro. Dotyczyło to szczególnie Hiszpanii (gdzie tempo wzrostu cen zwolniło z 8,9 proc. we wrześniu do 7,3 proc. w październiku), a także państw bałtyckich. Na Litwie, czyli w kraju mającym najwyższą inflację w Eurolandzie, wzrost cen zwolnił z 24,1 proc. do 23,6 proc. W strefie euro liczonej jako całość, a także w trzech jej największych gospodarkach, inflacja konsumencka jednak nadal przyspieszała. W całym Eurolandzie skoczyła ona z 9,9 proc. do 10,7 proc., w Niemczech wzrosła z 10 proc. do 10,4 proc., we Francji z 5,6 proc. do 6,2 proc., a we Włoszech z 8,9 proc. do 11,9 proc. Różnice pomiędzy wysokością inflacji w poszczególnych krajach strefy euro są więc całkiem duże, a to utrudnia zadanie Europejskiemu Bankowi Centralnemu.
Analitycy spodziewają się jednak, że w nadchodzących kwartałach inflacja w strefie euro powinna hamować. Ich prognozy, zebrane przez agencję Bloomberga, wskazują, że na koniec pierwszego kwartału inflacja powinna wynieść od 5,8 proc. do 10,5 proc., a na koniec drugiego od 4,3 proc. do 8,5 proc. Przeszkodą dla procesu hamowania wzrostu cen mogą być jednak ewentualne nowe wstrząsy na rynkach energetycznych i żądania płacowe pracowników.
– Oczekiwania inflacyjne są zwykle kształtowane przez niedawne trendy, więc historycznie wysokie poziomy inflacji z 2022 r. mogą motywować pracowników do negocjowania szczególnie dużych podwyżek płac na 2023 r., choć firmy mogą nie być skłonne lub nie być w stanie spełnić ich warunków – twierdzi Nicola Nobile, ekonomistka z firmy badawczej Capital Economics.