Dane o niemieckich zamówieniach przemysłowych za sierpień były dużo gorsze od prognoz. Spodziewano się bowiem średnio spadku o 0,8 proc., po zwyżce o 1,9 proc. w lipcu. Licząc rok do roku, zamówienia zmniejszyły się o 4,1 proc.
„Przedsiębiorstwa wciąż mają problem ze skompletowaniem zamówień, gdyż łańcuchy dostaw zostały przerwane z powodu wojny w Ukrainie i wciąż też utrzymują się zaburzenia wywołane przez kryzys związany z Covid-19” – piszą analitycy Destatis, czyli niemieckiego federalnego biura statystycznego. Widać też jednak wyraźny spadek popytu na niemieckie produkty zarówno w kraju, jak i na rynkach eksportowych. Krajowe zamówienia złożone w niemieckich fabrykach spadły w sierpniu o 3,4 proc., a te pochodzące ze strefy euro zmniejszyły się o 3,8 proc.
Kiepskie dane o zamówieniach w przemyśle to już kolejny sygnał wskazujący, że gospodarka Niemiec może wejść w recesję, do której mocno przyczyni się wzrost cen energii. – Spodziewana recesja będzie spowodowana znaczącym spadkiem popytu krajowego, a szczególnie konsumpcji prywatnej – prognozuje Jens-Oliver Niklasch, ekonomista z banku LBBW.
Analitycy czterech niemieckich instytutów (Ifo, IHW, RWI oraz Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej) niedawno obcięli prognozę dla PKB Niemiec na 2023 r. z 3,1 proc. do minus 0,4 proc.