Wskaźnik ZEW, wyrażający oczekiwania analityków i inwestorów instytucjonalnych co do tempa rozwoju gospodarki Niemiec, spadł we wrześniu do -61,9 pkt z -55,3 pkt w sierpniu. To oznacza, że znalazł się na poziomie najniższym od października 2008 r., czyli apogeum paniki na rynkach finansowych po upadku banku Lehman Brothers. Ekonomiści przeciętnie spodziewali się zniżki tego wskaźnika do -60 pkt.
Wskaźnik ZEW jest obliczany jako różnica między odsetkiem respondentów oczekujących poprawy koniunktury a odsetkiem oczekujących pogorszenia koniunktury. Obecna dominacja pesymistów odzwierciedla obawy, że największej gospodarce strefy euro jesienią i zimą będzie brakowało gazu i energii elektrycznej. - Większy od oczekiwań spadek ZEW to kolejny dowód na to, że aktywność w gospodarce Niemiec już maleje - oceniła Franziska Palmas, ekonomista z firmy analitycznej Capital Economics. Jak zauważyła, uzupełniający wskaźnik ZEW, który wyraża bieżącą ocenę koniunktury nad Renem i jest bardziej skorelowany z PKB niż główny indeks tego instytutu, także wyraźnie we wrześniu spadł, choć jest wciąż wyżej niż w 2020 r., gdy gospodarkę Niemiec paraliżowały antyepidemiczne restrykcje i zaburzenia w handlu międzynarodowym.
Czytaj więcej
Aktywność w niemieckiej gospodarce zmaleje w 2023 r. o 0,3 proc., zamiast wzrosnąć o 3,7 proc., jak sugerowały wcześniejsze prognozy, formułowane już po wybuchu wojny w Ukrainie – oceniają ekonomiści z Ifo. Ich aktualne przewidywania wciąż są jednak dość optymistyczne.
Według nowych prognoz monachijskiego think-tanku Ifo, opublikowanych w poniedziałek, PKB Niemiec wzrośnie w tym roku o 1,6 proc., a w 2023 r. zmaleje o 0,3 proc. Analitycy z Ifo założyli jednak, że zimą nie będzie konieczności racjonowania energii dla firm. W tym scenariuszu źródłem recesji będzie spadek konsumpcji spowodowany załamaniem siły nabywczej dochodów niemieckich gospodarstw domowych pod wpływem wysokiej inflacji (w sierpniu wyniosła 8,8 proc., mierząc wskaźnikiem HICP). To założenie wygląda jednak na nadmiernie optymistyczne. Część ekonomistów uważa zresztą, że nawet bez racjonowania energii i gazu recesja nad Renem będzie znacznie głębsza, bo firmy będą ograniczały produkcję pod wpływem wysokich kosztów działalności, ale też np. spadku popytu z Chin, które wciąż walczą z epidemią Covid-19. Przykładowo, według analityków z banku Berenberg PKB Niemiec spadnie w 2023 r. o 1,8 proc., po zwyżce o 1,1 proc. w br.