Opcje były trzy – kanadyjsko-rosyjskie konsorcjum Magna/Sbierbank, fundusz RHJ z USA albo wyjście trzecie – oddanie Opla w zarząd komisaryczny i jego upadłość.
Do zamknięcia tego wydania „Parkietu” nie była znana decyzja GM. – Kiedy ją poznamy, wypowie się na jej temat rząd niemiecki – powiedział „Parkietowi” zastępca rzecznika kanclerz Angeli Merkel Klaus Vater.Najmocniejszą pozycję wczoraj miała oferta Magny i Sbierbanku. W czwartek wsparł ją finansowo rząd w Berlinie, informując, że 4,5 mld euro pomocy publicznej przyzna tylko wówczas, gdy GM wybierze taką właśnie przyszłość dla Opla. Magna/Sbierbank planują cięcie około 10 z 55 tys. miejsc pracy w Hiszpanii, Polsce, Belgii, Niemczech i Wielkiej Brytanii.
– Niestety zmniejszenie zatrudnienia i restrukturyzacja przemysłu samochodowego w Europie są nieuniknione – powiedział Klaus Franz, szef organizacji pracowniczych w Oplu. Jeszcze w ostatni czwartek prezes Sbierbanku German Gref informował, że redukcje etatów będą uzależnione od pomocy publicznej udzielonej przez władze krajów, w których Opel ma fabryki. Niemcy gotowi są wyłożyć pieniądze, a potem będą rozmawiać z poszczególnymi rządami. Polskie Ministerstwo Gospodarki – jak czytamy w oświadczeniu resortu – „będzie mogło odnieść się do tej kwestii dopiero po oficjalnym otrzymaniu szczegółów propozycji od strony niemieckiej”.
Mirosław Rzeźniczak, wiceszef „Solidarności” w General Motors Manufacturing Poland, mówi: – U nas już nie ma czego ciąć. W Oplu od października ubiegłego roku zwolniono 800 pracowników. Dzisiaj w samym Oplu pracuje 2,5 tys. osób. Kolejne 400 w firmach pomocniczych na terenie fabryki.