Chińskie fabryki wyprodukowały w sierpniu o 12,3 proc. więcej niż przed rokiem, a chińskie sklepy odnotowały wzrost sprzedaży detalicznej o 15,4 proc. Analitycy spodziewali się produkcji większej o 11,8 proc., a sprzedaży o 15,3 proc.
W odwrotnym niż przewidywano kierunku rozwinęła się sytuacja na rynku kredytowym. Analitycy prognozowali spadek akcji kredytowej do 320 mld juanów z 355,9 w lipcu, a tymczasem wzrosła ona do 410,4 mld juanów. Ta informacja wyraźnie poprawiła nastroje na szanghajskiej giełdzie. Jej indeks wzrósł w piątek o 2,2 proc., niwelując trochę straty z sierpnia spowodowane właśnie obawami o przykręcenie kredytowego kurka.
Jedynym słabszym ogniwem chińskiej gospodarki był w sierpniu handel zagraniczny. Eksport był o 23,4 proc. mniejszy niż w takim samym miesiącu ubiegłego roku i jego spadek okazał się nie tylko większy od spodziewanego, ale także większy od 23 proc. odnotowanych w lipcu. To oczywiście skutek globalnej recesji, ale być może także tego, że w kryzysie kupuje się nie tylko mniej, ale również rozważniej, a więc unika się towarów wprawdzie tańszych, ale wątpliwej jakości.
Premier Wen Jiabao zapewnił, że rząd nadal będzie wspierał gospodarkę, bo jej rozwój jest „niestabilny, niezrównoważony i jeszcze niezbyt solidny”. Dopóki eksport nie wróci na ścieżkę wzrostu, Chiny nie zaostrzą polityki.