Koncern odczuł w tym roku spadek wykorzystania prądu z jego rosyjskich elektrowni (w tym największych w tym kraju zakładów energetycznych OGK-4) z 75 do 70 proc. maksymalnych mocy. Mniejszy popyt przyczynił się do zmiany planów. Jak poinformował Siergiej Tazin, szef E.ON na Rosję, początek prac nad nowym 800-megawatowym blokiem w elektrowni Bieriezowskaja na Syberii opóźni się o rok, do 2013 r.

Realizowane będą zaczęte już projekty, które w ciągu trzech lat mają zwiększyć rosyjskie moce E.ON o 2,3 tys. megawat, do 11 tys. MW. Jak ocenił Tazin, przy „rozsądnym” wykorzystaniu mocy nowych zakładów nakłady na ich budowę powinny się zwrócić firmie w 7–10 lat.Niemiecki koncern nie planuje też w najbliższych latach w Rosji żadnych zakupów.

Ponadto E.ON w porozumieniu z rosyjskim Gazpromem odwołał budowę 1200 MW elektrowni w niemieckim Lubmin. – Nie wiem, czy kiedykolwiek wrócimy do tego pomysłu – powiedział Lutz Feldmann z zarządu E.ON. Firma nie będzie także pomagać Gazpromowi w rozwijaniu rynku sprzedaży gazu skroplonego do Azji.

Jednocześnie na zachodnich rynkach E.ON jest już bardzo bliski porozumienia w sprawie wymiany aktywów z Electricite de France. Wymusili to na nim regulatorzy z Brukseli, którzy uważają, że na krajowym rynku E.ON ma zbyt silną pozycję i może blokować swobodną konkurencję.