Superłagodna polityka pieniężna ma wesprzeć gospodarkę oraz oddalić groźbę deflacji.
To dobre wieści dla tysięcy polskich kredytobiorców hipotecznych zadłużonych we frankach. Nie muszą obawiać się podwyżek stóp procentowych, a dodatkowo mogą liczyć na spadek wysokości rat spowodowany słabnięciem franka. Choć wczoraj zyskał on do złotego 2 grosze i kosztował 2,72 zł, to i tak jest znacznie tańszy niż w lutym, kiedy notowania sięgnęły 3,33 zł. W tym czasie frank stracił do naszej waluty 18 proc.
W notowaniach do euro przez ostatnie kilka miesięcy frank zachowywał się stabilnie, a do dolara umacniał, stąd można przypuszczać, że władze monetarne Szwajcarii mogą jeszcze interweniować, aby go osłabić. Poprawiłyby tym samym sytuację swoich eksporterów.
Gospodarka Szwajcarii potrzebuje bowiem wsparcia. W II kwartale skurczyła się o 0,3 proc., czyli mniej, niż oczekiwali ekonomiści, a wskaźniki gospodarcze wskazują obecnie na jej ożywienie, ale wciąż groźny jest dla niej wzrost bezrobocia do poziomów najwyższych od II wojny. Bank musi też wciąż zwracać uwagę na spadek cen konsumpcyjnych. Ostatnio zaczął wprawdzie wyhamowywać, ale w sierpniu wciąż wynosił 0,8 proc. w skali roku.
Główna stopa w Szwajcarii jest określana przedziałem dla 3-miesięcznego LIBOR. Wynosi on dziś 0 – 0,75 proc., ale bank celuje w poziom 0,25 procent. To, że nie zmienił on wczoraj oprocentowania, było powszechnie oczekiwane przez ekonomistów.