Zarząd Bank of America nie uniknie procesu w sprawie domniemanych oszustw wobec inwestorów, jakich dopuścić się miał, przejmując na początku bieżącego roku bank inwestycyjny Merrill Lynch. Co więcej, największy bank amerykański odczuwa coraz większą presję kongresmanów, którzy prowadzą odrębne dochodzenie w tej sprawie.
[srodtytul]Sędzia przekonał SEC[/srodtytul]
Plany fuzji giganta z Charlotte i ML ogłoszono 15 września ub. r., w dniu plajty Lehman Brothers. W grudniu transakcję zatwierdzili akcjonariusze BofA, a w styczniu została sfinalizowana. Wkrótce okazało się, że choć ML stracił w IV kwartale blisko 16 mld USD, jego pracownicy otrzymali bonusy o łącznej wartości 5,8 mld USD.Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) na początku sierpnia zarzuciła BofA działanie na szkodę akcjonariuszy. Przedstawiając im w listopadzie plany fuzji zarząd banku zapewniał bowiem, że pracownicy ML zrezygnują z premii za 2008 r. Tymczasem już wtedy najprawdopodobniej zatwierdził ich wypłatę, choć znane były mu kłopoty finansowe banku inwestycyjnego.
Do niedawna wydawało się, że sprawa rozejdzie się po kościach. BofA zgodził się zapłacić 33 mln USD, aby SEC umorzyła śledztwo. W ubiegłym tygodniu ugodę tę odrzucił jednak nowojorski sąd rejonowy, uznając ją za szkodliwą dla akcjonariuszy. Jak oświadczył sędzia Jed Rakoff, zarząd banku lub doradzający mu prawnicy powinni stanąć przed sądem. Wczoraj SEC przychylił się do tej opinii i zadeklarował, że będzie „żywiołowo dochodził” swoich racji przed sądem. – A my będziemy żywiołowo bronić swoich – odparował rzecznik BofA Scott Silvestri.
[srodtytul]Jeden proces nie wystarczy?[/srodtytul]