Dzięki temu uwolni się od najgorszych rządowych restrykcji dotyczących płac top menedżerów – wynika z informacji amerykańskiej prasy.

Według gazet, bankowy gigant, który otrzymał pomoc 45 mld USD (nie licząc gwarancji dotyczących aktywów), zamierza oddać 20 mld USD, które przypadły mu w ramach inwestycyjnej części programu TARP. Firmy, które otrzymały takie wsparcie, podlegają limitom płacowym dla 25 najlepiej zarabiających pracowników. Ich wynagrodzenia nadzoruje powołany przez administrację „car płacowy”. Oddając tę część pomocy Citigroup uwolniłby się od tego nadzoru.

Niemniej bank, w którym w ramach programów ratunkowych rząd objął 34 proc. udziałów, nadal podlegałby regulacjom dotyczącym m.in. premii, które nie mogą stanowić więcej niż 1/3 wynagrodzenia i mogą być płatne tylko akcjami.

Citigroup przynajmniej część pieniędzy na spłatę pomocy chce pozyskać z emisji akcji. Do oddania pieniędzy skłonił go fakt, że główni konkurenci uczynili to już wcześniej.