Na koniec zeszłego roku całkowity dług USA sięgnął natomiast minimalnie ponad 14 bln USD. Z wyliczeń rządu wynika, że powyżej obowiązującego progu może znaleźć się już nawet 31 marca. Najpóźniejszy termin to połowa maja, a zależy to od tego, ile administracja zbierze w pierwszych miesiącach roku z podatków i czy skorzysta z nadzwyczajnych rozwiązań mogących nieco opóźnić moment osiągnięcia limitu.
[srodtytul]Herbaciani mówią „nie”[/srodtytul]
Jaki problem znów podnieść próg, skoro Kongres czynił to już tak wiele razy? Tym razem nie jest tak łatwo, bo po jesiennych wyborach demokratyczny obóz Obamy stracił większość w Izbie Reprezentantów. Wielu republikanów, w tym przedstawiciele skrajnie konserwatywnej Partii Herbacianej, zapowiada, że na żadne zwiększenie limitu długu się nie zgodzi. Zanosi się więc na ostre polityczne starcie, zwłaszcza że w zeszłym tygodniu republikanie przegłosowali, iż zwiększenie limitu długu powinno być uchwalane odrębnie, a nie w ramach przyjmowania ustawy budżetowej.
Nowy przewodniczący Izby Reprezentantów republikanin John Boehner ze stanu Ohio zapowiedział, że jakiemukolwiek zwiększeniu kwoty maksymalnego zadłużenia USA muszą towarzyszyć „znaczące” cięcia wydatków przez administrację. – Jakkolwiek nie możemy narażać Ameryki na ryzyko zaprzestania spłaty zobowiązań, nie możemy też nadal nierozważnie się zapożyczać i zastawiać przyszłości naszych dzieci i wnuków – stwierdził Boehner.
[srodtytul]Kryzys i tak możliwy[/srodtytul]
Eksperci są zgodni, że w sprawie limitu zadłużenia musi dojść do kompromisu. Zdaniem Alana Greenspana, byłego szefa Rezerwy Federalnej, Kongres przyjmie ustawę budżetową uwzględniającą wiele z opiewających na 4 bln USD cięć i zmian w podatkach uzgodnionych w zeszłym miesiącu przez dwupartyjną Narodową Komisję ds. Odpowiedzialności Fiskalnej i Reform, którą powołał Obama. Greenspan uważa jednocześnie, że mimo to, z powodu wciąż narastającego zadłużenia, Stanom grozi kryzys na rynku obligacji. – Szanse, że przejdziemy najbliższe dwa–trzy lata bez problemów na rynku obligacji i bez problemów z inflacją, są trochę lepsze niż 50 na 50. Ale niewiele – powiedział w „Wall Street Journal”. W ostatnich latach dług publiczny USA znacznie zwiększy się w wyniku działań antykryzysowych. Tylko w roku fiskalnym 2010, który skończył się we wrześniu, deficyt w budżecie wynosił ponad 1,6 bln USD i przekraczał 11 proc. PKB.