Produkt krajowy brutto 17 krajów tworzących strefę euro wzrósł w II kwartale o 0,2 proc. w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami, kiedy zwyżkował o 0,8 proc. Ekonomiści spodziewali się wzrostu PKB o 0,3 proc. W stosunku do II kw. ub.r. PKB strefy euro zwiększył się o 1,7 proc., a w I kwartale tamtejsza gospodarka rozwijała się o 2,5 proc. szybciej niż przed rokiem.
Zdecydowanie rozczarowały Niemcy
II kwartał dla gospodarki strefy euro okazał się najgorszy od czasu, gdy pod koniec 2009 r. wydobyła się ona z recesji. Spowolnienia można się było spodziewać po wyjątkowo szybkim wzroście w I kwartale, ale nie do tego stopnia.
Do osłabienia tempa wzrostu w strefie euro przyczyniło się ogólne pogorszenie koniunktury gospodarczej na świecie, co znalazło wyraz w wynikach handlu zagranicznego. W czerwcu eksport strefy euro był o 4,7 proc. mniejszy niż w maju, kiedy wzrósł o 1,5 proc. Import spadł o 4,1 proc., a deficyt w obrotach z resztą świata wzrósł do 1,6 mld euro z 800 mln euro.
Również w Niemczech, które ze względu na rozmiary tej gospodarki i jej dynamikę w kilku minionych kwartałach były lokomotywą europejskiego wzrostu, import w II kwartale rozwijał się bardziej niż eksport, co wprawdzie zwiększyło zapasy, ale ostatecznie negatywnie wpłynęło na wynik PKB. Spowolniły jego wzrost także mniejsze wydatki konsumpcyjne i słabnące budownictwo. Wzrosły jedynie inwestycje spółek. W rezultacie produkt krajowy brutto Niemiec w II kwartale zwiększył się jedynie o 0,1 proc. w porównaniu z I kw., kiedy wzrósł o 1,3 proc. Także mniej, niż pierwotnie szacowane 1,5 proc.
Miniony kwartał był w niemieckiej gospodarce najsłabszy od pierwszych trzech miesięcy 2009 r., kiedy trwała jeszcze recesja. Wzrost niemieckiego PKB okazał się wolniejszy nawet niż w Hiszpanii, nękanej przecież olbrzymim bezrobociem, krachem na rynku nieruchomości i nieustającą groźbą kryzysu zadłużeniowego podsycaną atakami na jej obligacje skarbowe. PKB Hiszpanii wzrósł o 0,2 proc.