Zwrócił na to uwagę przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso. Powiedział również, że perspektywy strefy euro poprawiły się. Dodał jednak, że kryzys jeszcze się nie skończył i europejscy przywódcy powinni wystrzegać się samozadowolenia. Jednak nie tylko on twierdzi, że wydarzyło się coś istotnego, co ograniczyło zagrożenia dla euro.
Jedną z ważnych przyczyn zmiany nastrojów, jak zauważył Barroso, była deklaracja EBC dotycząca zakupu obligacji rządowych, a wcześniej zapewnienie prezesa EBC Mario Draghiego, że „zrobi wszystko, aby zachować euro". Jednak oświadczenie Draghiego nie było jedynym czynnikiem, który spowodował wzrost zaufania do strefy euro. Innym, jak zauważył Barroso, był fakt, że Grecja jednak pozostała członkiem strefy. Agencja ratingowa Standard & Poor zdaje się potwierdzać te odczucia w wydanym w tym tygodniu oświadczeniu dotyczącym podwyższenia ratingu długu greckiego.
Wśród niektórych polityków, pomysł usunięcia Grecji zyskiwał na popularności. Jednak kanclerz Niemiec Angela Merkel wstrzymała się z poparciem, przynajmniej do jesiennych wyborów, a symbolicznym potwierdzeniem jej zdecydowania, aby utrzymać Grecję w strefie euro, była październikowa podróż do Aten.
Wydaje się, że wyrzucenie Grecji z unii walutowej niosło ze sobą zbyt wiele zagrożeń politycznych i gospodarczych dla Niemiec i strefy euro. Nie było również pewne, czy bezpośrednie koszty poniesione przez Niemcy i innych wierzycieli ulegną zmniejszeniu, gdyby Grecja zrezygnowała ze wspólnej waluty.