Ministrowie finansów 19 krajów strefy euro zasygnalizowało gotowość porozumienia z premierem Aleksisem Ciprasem, ale pod warunkiem, że wycofa się z żądań anulowania greckiego długu.

– Nikt niczego Grecji nie narzuca, ale z zobowiązań trzeba się wywiązywać – powiedział minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble. – Na razie nie mają sensu żadne negocjacje na temat umorzenia greckiego długu – nie pozostawił wątpliwości Schaeuble.

We wtorek, po oficjalnym zaprzysiężeniu nowego rządu, greckie obligacje i akcje zaczęły tracić coraz więcej. Kurs akcji Alpha Banku spadł aż o 20 proc., a rentowność trzyletnich obligacji rządowych wzrosła o 2 punkty procentowe, przekraczając 14 proc. W poniedziałek  wzrosła o 197 pkt bazowych.

Drugi dzień z rzędu spadały kursy akcji greckich spółek i z piątkowego wzrostu nic nie zostało. Najbardziej ucierpiały banki. Papiery Eurobank Ergasias, National Bank of Greece  i Pireus Bank traciły po południu ponad 11 proc. Indeks ateńskiej giełdy ASE spadł o 4,4, proc. Od początku roku jest już na minusie 5,8 proc., po spadku o 29 proc. w 2014 r.

W negocjacjach z zagranicznymi wierzycielami stronę grecką będzie reprezentował nowy minister finansów Yanis Varoufakis. Od początku kryzysu utrzymywał, że Grecja powinna ogłosić niewypłacalność, jednocześnie pozostając w strefie euro, a w ogóle nigdy nie powinna do tej strefy wchodzić. – Teraz jesteśmy jak w hotelu z piosenki „Hotel California", z którego zawsze można się wymeldować, ale nigdy nie można go opuścić – wyjaśnił sytuację Grecji  Varoufakis.