Indeks VIX, mierzący krótkoterminowe oczekiwania inwestorów dotyczące zmienności na amerykańskim rynku akcji, sięgnął w piątek 17,2 pkt, czyli najwyższego poziomu od jesieni 2016 r. VIX, zwany indeksem strachu, jest uznawany za dobry wskaźnik nerwowości na rynkach. Obawy inwestorów były w ostatnich dniach wyraźnie podwyższone w związku z ryzykiem konfliktu zbrojnego między USA a Koreą Północną. W piątek niemal wszystkie indeksy giełdowe w Azji i Europie lekko traciły z tego powodu. Cena złota, tradycyjnie zaliczanego do aktywów z bezpiecznej przystani, wzrosła do 1284 USD za uncję, czyli najwyższego poziomu od dwóch miesięcy.
Większa niepewność
– Zmienność wróciła na rynki. VIX sięgnął najwyższego poziomu od wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA, gdyż niepokój wokół Korei Północnej uderza w nastroje. To był najwyższy czas, by rynek się obudził. Ryzyko nuklearnej konfrontacji wyostrzyło umysły inwestorów, którzy jak dotąd byli pogrążeni w samozadowoleniu – twierdzi Neil Wilson, analityk firmy ETX Capital.
– Napięcia pomiędzy USA i Koreą Północną wciąż dominują w wiadomościach i ciążą rynkom finansowym. Niepewność związana z tą sytuacją była ostatnio głównym czynnikiem kształtującym nastroje na rynkach, a duży wzrost indeksu zmienności VIX wyraźnie mówi, o czym myślą traderzy – wskazuje David Madden, analityk CMC Markets.
Przecena dała się we znaki zarówno rynkom wschodzącym, jak i rozwiniętym. Indeks MSCI Emerging Markets spadł w piątek do najniższego poziomu od miesiąca. Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, stracił 2 proc., a w ciągu całego tygodnia zniżkował o 2,5 proc. Był to dla niego najgorszy tydzień w tym roku. Paneuropejski indeks Stoxx Europe 600 zniżkował w ciągu pięciu sesji o prawie 2,5 proc. i również dla niego to był najgorszy tydzień 2017 r. Kospi, główny indeks giełdy w Seulu, spadł w piątek o 1,7 proc., a przez tydzień stracił 3,2 proc. W ostatnich miesiącach radził sobie jednak dosyć dobrze, mimo pojawiającego się co jakiś czas zagrożenia wojennego. Od początku roku zyskał 14 proc., a pod koniec lipca pobił historyczny rekord. Inwestorzy jak widać zwracali dotychczas dużą większą uwagę na wyniki Samsunga i innych koreańskich spółek niż na ryzyko konfliktu z Koreą Północną, w trakcie którego Korea Południowa byłaby bezpośrednio na linii frontu.