Turecki indeks giełdowy BIST 100 był w poniedziałek rano jednym z nielicznych na świecie, który zyskiwał. Rósł on nawet o 1 proc. Po południu znalazł się jednak pod kreską. Podobnie zachowywała się lira turecka. Na początku sesji zyskiwała ponad 2 proc. do dolara (za 1 USD płacono nawet 4,54 liry), by później osłabić się do 4,70 lir za 1 dolara. Zwyżki tureckich aktywów w reakcji na zwycięstwo wyborcze prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana były więc krótkotrwałe. Wśród inwestorów uczucie ulgi związane ze spadkiem ryzyka politycznego (zniknęło ryzyko drugiej tury wyborów i zmiany władzy) ustąpiło przekonaniu, że Turcja nadal jest „słabym ogniwem" rynków wschodzących.
Mandat dla rządów
Erdogan zdobył prawie 53 proc. głosów, a jego główny konkurent Muharrem Ince niecałe 31 proc. AKP, czyli partia Erdogana, uzyskała prawie 43 proc. poparcia i będzie mogła stworzyć koalicję rządzącą z nacjonalistycznym stronnictwem MHP (11 proc.). Nawet jeśli wziąć pod uwagę nieprawidłowości wyborcze, to i tak Erdogan ma nadal bardzo silny mandat do rządzenia. I może zmieniać turecki system polityczny, społeczny i gospodarczy jak chce.
Osłabienie liry tureckiej o prawie 20 proc. od początku roku, w ograniczonym stopniu zmniejszyło poparcie dla prezydenta. Może się on więc poczuć na tyle silny, by wdrażać politykę, która nie będzie się podobała inwestorom, np. naciskać na luźniejszą politykę pieniężną.
"Erdogan poczuje się teraz wzmocniony i będzie mógł przejąć większą kontrolę nad polityką gospodarczą. Możemy się spodziewać kombinacji ekspansywnej polityki fiskalnej i monetarnej mającej jeszcze bardziej przyspieszyć wzrost gospodarczy. Jest odległa możliwość tego, że stopy procentowe będą niżej niż obecnie. Erdogan może domagać się taniego kredytu dla małych spółek od państwowych banków. Bank centralny może być mniej skłonny do podwyżek stóp procentowych w momentach osłabienia liry. Rynek będzie snuł domysły, co do jego możliwości działania i to będzie katastrofą" - prognozują analitycy Commerzbanku.
Kombinacja słabości
Co prawda Turcja jest wciąż krajem, który dosyć szybko się rozwija gospodarczo (w 2017 r. jej PKB wzrósł o 7 proc. a w tym roku Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się 4,4 proc. wzrostu), to jest również krajem o wysokiej inflacji i wysokim deficycie na rachunku obrotów bieżących. To, wraz z ryzykiem politycznym, sprawia, że jest ona szczególnie wrażliwa na podwyżki stóp procentowych dokonywane przez amerykański Fed. Tureckie aktywa mogą więc być długo pod presją.