Oznacza to, że za 1 USD płacono we wtorek po południu nawet 4,72 liry. Rynek reagował w ten sposób na pierwsze działania Recepa Tayyipa Erdogana po zaprzysiężeniu go na nową kadencję prezydencką.
Erdogan przedstawił nowy turecki rząd. Na ministra finansów i skarbu wyznaczył swojego zięcia Berata Albayraka. Co prawda zięć ma duże doświadczenie biznesowe (w latach 2007–2013 był prezesem Calik Holding, jednej z największych tureckich firm), a od 2015 r. był ministrem ds. energii i zasobów naturalnych, ale rynek fatalnie odebrał tę nominację. Zwłaszcza że zastąpił on wicepremiera Mehmeta Simseka i ministra finansów Neci Agbala. Simsek, który jest byłym bankierem inwestycyjnym z Merrill Lynch, i Agbal uznawani byli za głosy umiarkowania w rządzie tureckim. Łagodzili nielubiane przez inwestorów aspekty polityki Erdogana.
Turecki prezydent wydał też dekret dający mu wyłączne prawo do mianowania prezesa banku centralnego oraz członków rady ustalającej politykę pieniężną. Dotychczas w procesie ich wyboru uczestniczył również rząd. Zaczęły się więc spełniać obawy inwestorów, że Erdogan będzie mocniej ingerował w politykę pieniężną. Niepokój przed jego zapędami w tej dziedzinie był jednym z powodów, dla których lira osłabła w tym roku aż o blisko 20 proc. wobec dolara.