- Jestem pewny, że drastyczne nadużywanie statusu dolara jako globalnej waluty rezerwowej będzie z czasem skutkowało jego osłabieniem i upadkiem znaczenia – stwierdził szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. Nie złożył on jednak żadnej deklaracji mówiącej o chęci rezygnacji przez Rosję z dolara w handlu międzynarodowym.
O tym, że rola dolara w międzynarodowym handlu i systemie finansowym będzie spadać od wielu lat przekonują niektórzy oficjele z Rosji, Chin, Iranu czy Wenezueli. Jak dotąd jednak ten scenariusz nie ziścił się. Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego, dolar stanowił w 2017 r. 62,7 proc. aktywów rezerwowych na świecie. Był to mniejszy odsetek niż w 2016 r. (65,3 proc.), ale wyższy niż np. w 2013 r. (61,2 proc.). Od wybuchu globalnego kryzysu udział dolara w globalnych rezerwach walutowych niewiele się zmienił. W 2007 r. wynosił 63,9 proc. (Gdy np. udział euro spadł przez dziesięć lat z 26,1 proc. do 20,2 proc.). Jest też o wiele wyższy niż np. w 1990 r., gdy wynosił zaledwie 47,1 proc.
Z pewnością w ostatnich latach dolar wyraźnie wygrywał z walutami państwa BRICS oraz innych krajów kontestujących amerykańską dominację. Rubel rosyjski stracił przez ostatnie pięć lat około 50 proc. wobec dolara, juan chiński spadł w tym czasie o nieco ponad 10 proc., real brazylijski zniżkował o prawie 40 proc., rand południowoafrykański stracił 30 proc. a lira turecka aż 70 proc. Rial irański oraz boliwar wenezuelski załamały się jeszcze mocniej.