Tym wskaźnikiem jest MSCI Asia Pacific Index w którym są takie giganty internetowe jak Alibaba Group Holding, czy Baidu liderujące grupie ponad 20 spółek z Azji notowanych na giełdach amerykańskich.
Kapitalizacja tych firm sięga 790 miliardów dolarów i mają one 5-proc. udział w MSCI Asia Pacific, co wystarcza by wpływały na kierunek indeksu wówczas, kiedy większość traderów z regionu już śpi. We wtorek, kiedy pracowały giełdy azjatyckie MSCI Asia Pacific tracił nawet 0,6 proc., ale handel za oceanem sprawił, iż finiszował na poziomie zbliżonym do poniedziałkowego zamknięcia po tym jak wyniki ogłosiła szanghajska internetowa platforma rezerwacji wycieczek Ctrip.com International.
Jej ADR-y podrożały o 20 proc. a kapitalizacja platformy streamingowej YY Inc. zwiększyła się o 13 proc. po publikacji lepszych od oczekiwań wyników finansowych za czwarty kwartał 2018 roku.
Ta sytuacja, jak pisze Bloomberg jest pochodną zaciętej konkurencji między giełdami azjatyckimi a atrakcyjnymi parkietami zagranicznymi, głownie nowojorskimi. Ten trend może niepokoić inwestorów dla których ważne są prawa akcjonariuszy. Giełdy zainteresowane przyciągnięciem nowych spółek mogą naginać w tym celu reguły gry.