Do wzrostu tego indeksu przyczyniły się w ostatnich miesiącach m.in. duże zakupy produktów rolnych dokonywane przez Chiny oraz zakłócenia w łańcuchach dostaw związane z pandemią. Marcowy wzrost indeksu wyniósł 2,1 proc., czyli był raczej umiarkowany, ale niektóre kategorie żywności dosyć mocno zdrożały. Na przykład subindeks olejów roślinnych wzrósł o 8 proc., do najwyższego poziomu od czerwca 2011 r. Subindeks produktów mlecznych skoczył o 3,9 proc. i był to jego dziesiąty miesięczny wzrost z rzędu. Wskaźnik cen mięsa wzrósł co prawda o 2,3 proc., ale nadal był niżej niż 12 miesięcy wcześniej. Subindeks cukru spadł natomiast o 4 proc., po ostrych zwyżkach z poprzednich miesięcy. O 1,7 proc. zniżkował wskaźnik cen zbóż. Był jednak o ponad 20 proc. wyżej niż w marcu 2020 r. Eksperci FAO widzą więc oznaki uspokojenia na rynkach.

– Ogólnie zapasy są obecnie wystarczające. Mogliśmy już dojść do poziomu, od którego zwyżki cen żywności będą już o wiele bardziej subtelne niż w poprzednich miesiącach – twierdzi Abdolreza Abbasian, ekonomista FAO.

GG Parkiet

Rosnące ceny żywności były w ostatnich miesiącach jednym z czynników podbijających inflację w wielu krajach. Ten trend jest widoczny choćby w USA. O ile inflacja konsumencka przyspieszyła tam w lutym do 1,7 proc. r./r., o tyle ceny żywności wzrosły wówczas o 3,6 proc., a inflacja bazowa (bez cen żywności i energii) zwolniła do 1,3 proc. HK