W czwartek 16 stycznia Rada Polityki Pieniężnej po raz czternasty z rzędu utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie (stopa referencyjna 5,75 proc.). Podczas piątkowej konferencji prezes NBP i przewodniczący RPP Adam Glapiński przedstawiał szereg argumentów za tym, aby – zarówno obecnie, jak i zapewne w całym 2025 r. – nie obniżać stóp.
Prezes NBP Adam Glapiński: Stopy procentowe nie spadną, bo ceny energii
Kluczową przesłanką jest trajektoria inflacji w 2025 r. W grudniu wyniosła 4,7 proc. (wobec celu inflacyjnego 2,5 proc.). – Inflację podbija wzrost cen energii, podwyżka stawki VAT na żywność, podwyżki akcyzy na alkohol i papierosy, wzrost cen zimnej wody i kanalizacji. Do tego dochodzi wysoka dynamika cen usług rynkowych – mówił szef NBP.
Zgodnie z aktualnymi prognozami NBP, w pierwszej połowie 2025 r. inflacja ma jeszcze wzrosnąć i średniokwartalnie przekraczać 5 proc. W trzecim ma spaść (średnio do 4 proc. według NBP), ale w czwartym, przy założeniu odmrożenia cen energii dla gospodarstw domowych na poziomie aktualnych taryf, znów urosnąć w okolice 4,6 proc.
prognoza inflacji CPI w 2025 r. według NBP (styczeń 2025)
– Według prognoz inflacja rośnie, potem maleje, potem znów rośnie. Przestrzeni na zmianę polityki pieniężnej nie widać – mówił Glapiński wyjaśniając, że przesłanką dla obniżek stóp procentowych będzie stabilizacja inflacji i prognozy jej monotonnego spadku w kolejnych kwartałach. – Jeszcze dwa miesiące temu wydawało się, że inflacja osiągnie szczyt na początku 2025 r. i potem będzie systematycznie się obniżać. Mieliśmy nadzieję, że już w marcu, po kolejnej projekcji NBP, będziemy mogli zacząć rozmawiać o dostosowaniu polityki pieniężnej. Jednak decyzje regulacyjne zasadniczo zmieniły uwarunkowania naszej polityki pieniężnej, a dyskusje o ewentualnych obniżkach stóp procentowych musimy odłożyć na jeszcze jakiś czas – tłumaczył szef NBP.