Minus 16,7 pkt – tyle wyniósł w grudniu tzw. bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), wyliczany przez GUS na podstawie ankiet wśród mieszkańców Polski. To wprawdzie odczyt symbolicznie lepszy niż w listopadzie (-17,1 pkt), acz jednak drugi najsłabszy w tym roku. Oznacza, że rok 2024 kończymy w lekko gorszych nastrojach, niż go zaczynaliśmy (BWUK za styczeń 2024 r. wyniósł -12,6 pkt). Nasze nastroje są zdominowane przez pesymizm – nie olbrzymi, ale jednak.
Gwoli wyjaśnienia, bieżący wskaźnik zbiera w sobie oceny respondentów co do zmian ich sytuacji finansowej oraz ogólnej sytuacji ekonomicznej kraju (zarówno za ostatnich dwanaście miesięcy, jak i przewidywania w przód na kolejny rok), a także obecnej gotowości do dokonywania ważnych zakupów. Dane mogą być wskazówką co do naszych skłonności do wydawania lub oszczędzania pieniędzy.
W grudniu minimalny wzrost odnotował też WWUK, czyli wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej. Wyniósł on -11,5 pkt, wobec -11,6 pkt w listopadzie. On z kolei bierze pod uwagę wyłącznie przeczucia co do przyszłości: zmianę sytuacji finansowej gospodarstwa domowego i ekonomicznej kraju, trendów poziomu bezrobocia i możliwości oszczędzania pieniędzy w najbliższych 12 miesiącach. Obecny poziom wciąż jest niemal najniższy od półtora roku.
Jakie są nastroje polskich konsumentów?
Żeby nie było wątpliwości: nastroje konsumenckie Polaków są niezłe na tle ostatnich lat, naznaczonych szokami: covidowym, inflacyjnym, geopolitycznym. Bardzo silnie poprawiały się w 2023 r. Niemniej po osiągnięciu maksimum w styczniu (WWUK) i kwietniu br. (BWUK) od miesięcy są w lekkim trendzie spadkowym, lub co najwyżej w stagnacji. Cały czas są też poniżej odczytów sprzed wybuchu pandemii.