Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii

Za dodatkowe odsetki za cały dotychczasowy dług zaciągnięty w równoległym neobudżecie w BGK zapłacimy więcej o około 15–16 mld zł, a to są wyliczenia z początku roku – mówi dr Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych.

Publikacja: 09.12.2024 18:46

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej był dr Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych. Fot

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej był dr Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych. Fot. mat. prasowe

Foto: parkiet.com

Ubiegły tydzień przyniósł dwie ważne informacje. Prezes NBP zapowiedział, że w przyszłym roku przewiduje spory wzrost inflacji, więc stopy procentowe raczej nie będą spadać. Za to w piątek Sejm przyjął ustawę budżetową. Zacznijmy od stóp procentowych. Jakie ta prognoza ma znaczenie dla finansów publicznych?

Stopy procentowe mają kolosalne znaczenie dla całej gospodarki. Wpływają na rentowności, bo te są powiązane ze stopami procentowymi w danym kraju, ale także na gospodarstwa domowe, konsumpcję, inwestycje. Zgadzam się co do samej decyzji utrzymywania stóp, uważam, że jest za wcześnie na obniżanie stóp procentowych. Mamy bardzo wysokie i rozpędzone wynagrodzenia, nie wiemy do końca, co się dzieje z gospodarką, czy ona mocno spowalnia, czy nie spowalnia. Mamy bardzo duży deficyt, który także jest argumentem dla Rady Polityki Pieniężnej, żeby poczekać z obniżką stóp procentowych. Wreszcie, jest kwestia mrożenia cen energii. Prezes Glapiński zmienił się po wyborach z gołębia w jastrzębia, więc ta decyzja, mimo że słuszna, jest bardzo upolityczniona. Dlaczego? Bo za poprzedniego rządu Glapiński kompletnie nie dostrzegał wpływu mrożenia cen energii na inflację, nie pokazywał dwóch prognoz inflacji, tej z mrożeniem cen i bez mrożenia. Wysokiego deficytu również nie dostrzegał. Teraz dostrzega wysoki deficyt oraz sztuczne przymrożenie inflacji i trzeba patrzeć, co będzie z inflacją, gdy te ceny energii zostaną uwolnione.

Sejm w piątek uchwalił ustawę budżetową na przyszły rok, która zakłada, że dochody budżetu sięgną 632 mld zł, wydatki to 921 mld zł, a deficyt sięgnie 289 mld zł. Czy pan by zagłosował za, czy przeciwko budżetowi?

To trudne pytanie, bo jest ono jednocześnie ekonomiczne i polityczne. Ustawa budżetowa decyduje o tym, że jeśli się jej nie przyjmie, to można rozwiązać rząd. A ja nie chciałbym, żeby w polityce gospodarczej nastąpiła jakaś radykalna zmiana. Sam zaś budżet od strony ekonomicznej nie podoba mi się z kilku powodów. Pierwsza sprawa to sam bardzo duży poziom deficytu, sięga prawie 300 mld zł. Ten europejski deficyt to jest 5,5 proc. Komisja Europejska uważa, że będziemy mieli większy – na poziomie 5,6 proc. Polska będzie miała drugi–trzeci najwyższy deficyt w całej Unii Europejskiej, a nasz przyrost długu będzie najwyższy w całej Unii Europejskiej. A dlaczego? Bo ten deficyt jest liczony po europejsku, już w pełni, ze wszystkimi funduszami. Rząd mówi, że w przyszłym roku wydatki militarne wyniosą 4,7 proc. PKB. Ale w metodologii europejskiej do wydatków zbrojeniowych wlicza się tylko dostawy, gdy sprzęt wjedzie do kraju, wtedy się to wlicza jako wydatek. A my w tej chwili dużo wydatkujemy zaliczek, a to jest 1,5 pkt proc. PKB. Gdy policzymy taki deficyt kasowy całego sektora finansów publicznych, to on nie wynosi 5,5, tylko 7 proc. PKB, a przyrost długu 8,5 proc., a to jest najwyższy przyrost w całej Unii Europejskiej. Także mamy poważną sytuację. Uważam, że konsolidację finansów powinniśmy zacząć już od 2025 r. i to nie jest tylko moja opinia. Międzynarodowy Fundusz Walutowy też uważa, że rząd powinien wykorzystać lekkie odbicie gospodarki w przyszłym roku.

A skąd pewność, że gospodarka odbije w górę?

Scenariusze są różne, ale odbije. Mamy mnóstwo środków KPO i to jest moment, kiedy można by było bardziej dostosować deficyt, bo on w tym roku wyniesie prawie 6 proc., a z wydatkami zbrojeniowymi – 7,5 proc. albo i więcej.

Gdybyśmy teraz trochę więcej zredukowali deficytu, to byłaby większa przestrzeń pod obniżkę stóp. Niestety, niebezpiecznie rośnie nam deficyt i bardzo szybko przyrasta dług. To są rekordy w Unii. I nie są tu wyjaśnieniem wyłącznie wydatki zbrojeniowe, jest też drugi element – dalej mamy równoległy neobudżet w BGK, który nie jest ujęty w ustawie budżetowej.

Dlaczego ten neobudżet w BGK tak pana niepokoi?

Rząd planuje tam 155 mld zł wydatków i te wydatki nie są w ujęte w ustawie budżetowej. A ponieważ nie są ujęte w ustawie budżetowej, to mimo że są pokazywane, co akurat jest dobre, to jednak nie są głosowane w ustawie budżetowej, a to już łamie art. 219 konstytucji. Ten budżet to jest tak samo złe jak neo-KRS czy pseudo Trybunał Konstytucyjny. Nowy rząd nie powołuje nowych członków Trybunału Konstytucyjnego, bo twierdzi, że ta instytucja jest wadliwa konstytucyjnie i nie chce jej sankcjonować. Minister Bodnar nie ogłasza nowych konkursów na sędziów, bo oni by musieli wystąpić do neo-KRS o zatwierdzenie, a nowa większość nie uznaje neo-KRS. Czyli w Trybunale Konstytucyjnym i w neo-KRS nie zaciągamy takiego długu łamania praworządności, a neobudżet jednak mamy.

Jakie zagrożenie przynosi ten neobudżet dla finansów państwa?

Po pierwsze, te fundusze zaciągają długi, bardzo drogie długi, droższe, niż gdyby to było finansowane długiem Skarbu Państwa zgodnie z konstytucją. Mamy fundusze pozabudżetowe zgodne z ustawą o finansach publicznych, na przykład Fundusz Ubezpieczeń Społecznych albo Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, nawet ten Fundusz Sprawiedliwości. Oczywiście to też nas nie chroni przed nadużyciami, ale one nie emitowały własnego długu. Według wyliczeń Instytutu Finansów Publicznych za dodatkowe odsetki za cały dotychczasowy dług zaciągnięty w równoległym neobudżecie w BGK zapłacimy więcej o około 15–16 mld zł, a to są wyliczenia z początku roku. Ten rekordowy deficyt, sięgający 290 mld zł, którym jesteśmy przerażeni, nie uwzględnia tego deficytu z BGK, czyli musielibyśmy dodać do niego jakieś 100 mld zł. Nie mamy pełnego obrazu, posłowie nie głosują nad nimi. Te fundusze mają uproszczone procedury, zmiana planów funduszy BGK nie wymaga, by iść na Komisję Finansów Publicznych i to zatwierdzić.

Gospodarka krajowa
Zmalała różnica między medianą a średnią płacą. Duża przewaga mężczyzn
Gospodarka krajowa
W sklepach coraz drożej
Gospodarka krajowa
GUS podał szybki szacunek grudniowej inflacji. I jest zaskoczenie
Gospodarka krajowa
W przemyśle gorzej, ale optymistycznie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Są nowe dane o PMI w polskim przemyśle. Tak niskiego wyniku nie było od sierpnia
Gospodarka krajowa
Ankieta NBP: Inflacja w Polsce w tym roku wyniesie 4,3 proc.