Zgodnie z zapowiedziami premiera Donalda Tuska, wstępny wniosek o pociągnięcie prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu jest już gotowy.
Jak ujawnił TVN24, grupa posłów stawia Glapińskiemu osiem zarzutów. Dotyczą one m.in. skupu obligacji rządowych w czasie pandemii (co ma być nielegalną formą finansowania deficytu budżetu państwa i drukowaniem pieniędzy), upolitycznienie działań banku centralnego, czy wprowadzenia w błąd ministra finansów w sierpniu 2023 r. informacją o możliwych 6 mld zł zysku NBP za 2023 r. (choć według posłów wiadomo wówczas było, że NBP miał stratę).
Wszystkie zarzuty są zasadne
O komentarz do tych zarzutów poprosiliśmy ekonomistów. – Mamy 8 poważnych naruszeń. Trzeba je zbadań w odpowiednim postępowaniu – mówi nam Sławomir Dudek, współzałożyciel Instytutu Finansów Publicznych. – Moim zdaniem wszystkie mają podstawy i jako obywatel chciałbym, by w zgodzie z art. 198 Konstytucji i ustawą o Trybunale Stanu, komisja odpowiedzialności konstytucyjnej to wnikliwie zbadała i poinformowała społeczeństwo o rezultatach – zaznacza Dudek.
Czytaj więcej
Koalicja rządząca chce postawienia przed Trybunałem Stanu Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego. Wniosek jest już gotowy.
Dudek przypomina, że obecnie mamy wstępny wniosek złożony przez grupę posłów, o czym mówi ustawa o Trybunale Stanu. Teraz odpowiednia komisja zajmie się tą sprawą i przedstawi sprawozdanie dla Sejmu. Wówczas będzie głosowanie i decyzja. – Zakładam, że teraz komisja będzie miała uprawnienia do dostępu do dokumentów, będzie mogła zebrać zeznania pracowników. Mamy w pewnym sensie jeszcze etap przygotowawczy, dajmy działać komisji – mówi Dudek.