Ubiegły rok był bardzo trudny dla gospodarki, a tymczasem już w lutym w nastrojach przedsiębiorców zapanowała wiosna. Państwa badania miesięcznego indeksu koniunktury wskazują na rosnący optymizm, poprawiły się wszystkie wskaźniki gospodarki, firmy zaczynają nawet robić plany inwestycyjne. A tego nie robi się przecież w czasie kryzysu, a wtedy gdy te inwestycje mogą przynieść zwrot. Czy to oznacza, że do firm wraca poczucie bezpieczeństwa?
Faktycznie firmy deklarują umiarkowany optymizm. W badaniu ważymy głosy negatywne z głosami pozytywnymi tych, którzy mówią, że jest trudna sytuacja i spodziewają się trudnej sytuacji we wszystkich tych wymiarach, i sprawdzamy, czy takich negatywnych głosów jest więcej niż pozytywnych ocen bieżącej sytuacji i przyszłych wskaźników. W badaniu lutowym przewaga pozytywnych głosów jest wprawdzie niewielka, to 102 punkty, gdy 100 pkt to sytuacja neutralna. Mamy już wyższy poziom niż neutralny i wyższy niż w lutym przed rokiem, jest też oczywiście wyższy od najniższego w ubiegłym roku o prawie 8 pkt. To oznacza sygnał polepszenia nastrojów. Faktycznie to, że firmy zaczynają mówić o planach inwestycyjnych, to widać także w innych badaniach. Choćby w badaniach NBP, który przeprowadza ankiety wśród zespołów banków udzielających kredytów podmiotom gospodarczym. W ostatnim badaniu było widać, że komitety kredytowe deklarują rosnący popyt na kredyt długoterminowy. A to właśnie kredyt inwestycyjny w przeciwieństwie do kredytów krótkoterminowych, które służą finansowaniu bieżącej działalności gospodarczej. Widzimy więc, że rośnie optymizm, ale rośnie z pewną dozą dystansu, to jeszcze nie hurraoptymizm i przekonanie, że wszystko jest już świetnie.
Na czym firmy opierają ten ostrożny optymizm, skoro główne ryzyka globalne nadal trwają, wojna w Ukrainie nadal trwa? Co się zmieniło, że firmy zaczynają odważniej patrzeć w przyszłość?
Gdy spojrzymy na krzywą, która mierzy odpowiedzi firm, oceny poszczególnych ryzyk i wyzwań oraz bariery w prowadzeniu działalności, to obserwujemy ciekawe zjawisko – zagrożenia zewnętrzne, globalne, ocena ryzyk w otoczeniu gospodarki wciąż są pokazywane jako istotne bariery, ale skala tego znaczenia spada w ostatnich miesiącach. Kierunek tej krzywej jest w dół. Podobnie jest z cenami energii, ten kryzys, który przechodziliśmy w ostatnich dwóch latach, 2022–2023, był w dużym stopniu związany z cenami energii. Polska gospodarka jest wciąż silnie energochłonna. System energetyczny nadal jest przed znaczącą transformacją, więc koszty energii są istotnym elementem cen. Przy zawirowaniach na rynkach cen to ceny energii były jednym z czynników wskazywanych wśród największych barier. Widzimy, że firmy w ostatnich miesiącach dostrzegają sprzyjające ceny na rynkach, widać to też w odczytach inflacji, prawdopodobnie w najbliższych miesiącach dojdziemy w pobliże celu inflacyjnego NBP.