Rząd planuje wycofać z końcem roku czasowe obniżki podatków pośrednich na energię, ponieważ Komisja Europejska nie pozwala na kontynuowanie obecnych działań – poinformował w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.
I zapowiedział modyfikację tzw. tarczy antyinflacyjnej, która obowiązywać ma do końca tego roku. Według premiera Morawieckiego, zerowy VAT na żywność ma zostać zachowany "najdłużej, jak to możliwe", ale stawki VAT i akcyzy na energię i paliwa mogą wrócić do poziomów bazowych już na początku 2023 roku. Aby uniknąć wzrostu inflacji, rząd chce „zmusić” firmy energetyczne do utrzymania cen końcowych bez zmian poprzez obniżenie marż i zysków. Dotychczas tarcza antyinflacyjna odejmowała od inflacji średniorocznej ok. 3 pkt. proc.
Czytaj więcej
Wskaźnik cen konsumpcyjnych wzrósł w październiku o 17,9 proc. rok do roku. Najbliższe miesiące powinny przynieść stabilizację inflacji.
- Jeśli plan rządu powiedzie się w 100 proc., to może być on neutralny dla trajektorii CPI w porównaniu do scenariusza, w którym tarcza antyinflacyjna jest przedłużona w obecnym kształcie do końca 2023 r. – analizuje we wtorkowym komentarzu Santander Bank Polska. Dlatego bank nie zmienia na razie swoich prognoz dla ścieżki inflacji: nadal przewiduje szczyt CPI w lutym w okolicy 20 proc. i następnie stopniowy spadek CPI do 9-10 proc. na koniec 2023. Jednocześnie ekonomiści Santander Bank Polska zauważają, że zerowego zysku sektora energetycznego nie da się utrzymywać wiecznie, więc zapewne niedługo po wyborach ceny musiałyby odbić w górę – z efektem dla CPI analogicznym jak zakończenie obecnej tarczy.
- Jednocześnie zapowiedzi rządu są potencjalnie pozytywne dla budżetu, wyższy VAT i akcyza na energię i paliwa to ok. 20 mld zł więcej wpływów podatkowych w 2023 r. – czytamy w komentarzu.