Obrót w koszyku blue chipów przekroczył 1,07 miliarda złotych, gdy na całym rynku sięgnął 1,35 miliarda złotych. Aktywność była zatem czytelnie większa od dwóch poprzednich sesji, które – mimo dynamicznego skoku zmienności i emocji – nie przyciągnęły do gry naprawdę dużych kapitałów. Na plan pierwszy wybiła się słabość spółek bankowych, których indeks WIG-Banki stracił 2,46 procent. Tylko w WIG20 dwa największe banki PKO BP i Pekao straciły – odpowiednio – 2,18 procent i 1,52 procent przy przecenie Aliora o 3,26 procent, mBanku o 1,89 procent i Santandera o 3,34 procent. Przeciwwagą dla spółek bankowych były akcje spółek CD Projekt, Dino i Orlenu, które zyskały – odpowiednio – 3,17 procent, 1,51 procent i 1,16 procent. Akcje wspomnianej trójki były też wyjątkami w indeksie, w którym przeceniło się 17 walorów. Z perspektywy końca sesji widać, iż w pierwszej połowie rozdania rynek szukał zwyżek i stabilizacji po ostatnich spadkach, ale finalnie nie znalazł siły do przeciwstawienia się słabości spółek bankowych. Z perspektywy technicznej sesję można uznać za słabą dla WIG20, ale nie kończącą gry w rejonie psychologicznej bariery 2400 pkt., która wróciła do roli poziomu równowagi pomiędzy podażą i popytem. Relatywna słabość banków spowodowała, iż rynek oderwał się dziś od otoczenia, ale w bliskiej przyszłość niewiele jest jednak przestrzeni do szukania swojej własnej ścieżki. Niepewność, jaką zapewnia rynkom prezydent USA, centrum sezonu publikacji wyników kwartalnych na Wall Street – w bieżącym tygodniu raporty na rynek wysyła około czwarta część spółek z indeksu S&P500 – i publikowane w piątek comiesięczne dane amerykańskiego Departamentu Pracy czynią GPW zakładnikiem nastrojów na świecie.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.