Po bardzo udanym 2023 r., gdy nasz rynek był jednym z najlepszych na świecie, przyszedł gorszy okres. Wpasowuje się to w schemat cykliczności naszej giełdy od kryzysu z 2008 r. Hossy trwają średnio dwa lata, w tym przypadku było to od października 2022 do maja 2024 r. Ale to już historia.

Warto zwrócić uwagę, że w tym momencie akcje polskie są bardzo tanie. Cena do zysku dla wskaźnika WIG wynosi obecnie 10, natomiast prognozy analityków zakładają poprawę wyników spółek w kolejnym roku nawet o 26 proc. Dla porównania w ubiegłym roku zyski spadły o 14 proc., co tłumaczy brak wzrostów cen akcji. Zupełnie inaczej wygląda to dla S&P 500, dla którego cena do zysku wynosi 27, a analitycy prognozują poprawę wyników o 12 proc. w kolejnym roku.

Ciekawie wygląda też stopa dywidendy, która dla S&P 500 wynosi 1,31 proc., co jest najniższym odczytem w ostatnich latach, a dla WIG wynosi aż 5,33 proc., co jest najwyższym odczytem w historii. Tak duża dysproporcja w wycenach spółek amerykańskich i spółek polskich to rzadkość.

O ile trudno jest oczekiwać kolejnego roku z wysoką stopą zwrotu z amerykańskiego rynku, o tyle nasz rodzimy rynek może pozytywnie zaskoczyć. Gdyby prognozy analityków się sprawdziły, to warszawski indeks giełdowy mógłby wzrosnąć nawet o ponad 20 proc. w ciągu kolejnych 12 miesięcy.