Tym razem jest o tyle trudno, że patrząc na wykres tygodniowy trudno stwierdzić, czy jest on po wzrostach, czy spadkach od trzeciego piątku marca. Ostatni szczyt ustanowiony został pod koniec maja i od tego czasu przeważa raczej tendencja spadkowa przechodząca wraz z początkiem sierpnia w boczną konsolidację. Dlatego też powinno zadecydować wybicie z zaznaczonego przez nią zakresu. Lekkie wskazanie potencjalnego średnioterminowego kierunku dają sygnały techniczne. Mechaniczny algorytm alokacji wskazuje 25 proc. (skala 0–100 proc.). Na stochastiku w każdym okresie, tj. miesięcznym, tygodniowym oraz dziennym dla WIG obowiązuje sygnał sprzedaży, jednak oscylatory przebywają w strefach neutralnych po opuszczeniu strefy wykupienia. Czynnikiem wzmacniającym potencjalnie mocniejszy impuls jest ostatnia, zaskakująca decyzja Fedu, która jest początkiem nowego cyklu monetarnego. Rozpoczęcie obniżek od 0,5 pkt proc. może sugerować nadchodzące spowolnienie i głębsze problemy gospodarcze, mimo próby przekonania inwestorów o „miękkim lądowaniu” przez gołębiego Jerome’a Powella. Zazwyczaj sesja piątkowa po decyzji Fedu wyznaczała kierunek dla rynków, ale tym razem może być zaburzona przez wiedźmy.