Domniemany powrót legendarnego użytkownika @RoaringKitty, ikony stojącej za atakami spekulacyjnymi grupy WallStreetBets po trzech latach nieaktywności spowodował, że od początku tygodnia akcje spółek GameStop oraz AMC zyskały odpowiednio 180% oraz 135%. Tajemniczy tweet na platformie X Keitha Gilla (prawdziwe imię @RoaringKitty) wznosi oczekiwania na powrót euforii spekulantów zrzeszonych w grupie WallStreetBets, która na wielu spółkach doprowadziła 3 lata temu do wzrostów sięgających kilkuset procent. Co o całej akcji warto wiedzieć i z czego ona wynika? Sprawdźmy to razem.
Krótka historia memowego świata 😎
WallStreetBets lub WSB, to subgrupa na platformie Reddit, na którym uczestnicy omawiają ich sposób handlu akcjami i opcjami na rynkach giełdowych. Co jednak wyróżnia tę grupę to barwny i wulgarny żargon, który połączony z agresywnymi strategiami handlowymi idealnie wpasowuje się w gusta młodego pokolenia XXI wieku. W 2021 roku to właśnie na niej narodził się trend agresywnego skupowania akcji wybranych przez użytkowników spółek giełdowych, które niejednokrotnie zmagając się z trudnościami finansowymi, odnotowywały na giełdzie astronomiczne wzrosty. Nieco później cały trend przeniósł się również na rynek kryptowalut, który dla spragnionych adrenaliny świeżo upieczonych inwestorów był idealnym miejscem do ryzykowania swoich życiowych oszczędności.
Do astronomicznych wzrostów potrzeba jednak paliwa, a każdy świadomy inwestor wie, że strona detaliczna (inwestorzy z relatywnie małym kapitałem) nie odpowiada za znaczący udział w kreowaniu zmienności na rynku. W 2023 roku udział ten wynosił, albowiem około 20% i dane te obarczone są sporym błędem statystycznym. Mali inwestorzy odkryli jednak, że na akcjach wielu znanych przez nich spółek, które stały się ikoną popkultury pokolenia Z oraz Milenialsów odsłaniają się zasobne w duży kapitał fundusze hedgingowe, które napędzane chłodną kalkulacją obstawiały spadki notowań akcji (tzw. krótka sprzedaż, ang. short selling) firm, które nie poszły z duchem czasu i zmagały się z problemami finansowymi.
W wielu przypadkach procentowy udział pozycji obstawiających spadki był tak duży, że całkowicie przekraczał on dostępną na rynku liczbę akcji w obrocie giełdowym. Ciężko jest sprzedać czegoś więcej, niż faktycznie się ma, ale nowoczesne finanse dostarczyły nam narzędzi, dla których nie ma rzeczy niemożliwych. Tak oto narodził się pomysł, aby w ramach buntu przed korporacyjną dominacją, połączoną ze zwykłą ludzką chciwością zjednoczyć się pod jednym sztandarem, aby próbować podnieść notowania upadających spółek w górę.
Starcie Dawida z Goliatem ⚔️
Jaki efekt może przynieść nagły wzrost zainteresowania akcjami spółki, która stoi na skraju bankructwa oraz od dawna była postrzegana jako stracony walor? Oczywiście, efektem były pokaźne wzrosty cen. Cały szkopuł polega jednak na tym, że mając na uwadze potężne pozycjonowanie funduszy na pozycjach krótkich (zarabiających na spadkach), wyższe wzrosty wymuszają na wielu z nich zamknięcie tych transakcji, co jeszcze bardziej napędza wzrosty notowań (pokrycie pozycji krótkiej polega bowiem na odkupie wcześniej sprzedanych akcji).