Po obiecującym początku środowych notowań z każdą kolejną godziną handlu zapał inwestorów do kupowania akcji stopniowo wygasał, co sprawiło, że indeksy roztrwoniły przewagę lądując pod kreską na finiszu sesji. Odwrotu nie powstrzymały nawet optymistyczne nastroje na pozostałych europejskich rynkach akcji, na których więcej do powiedzenia mieli kupujący, choć zwyżki głównych indeksów nie były zbyt okazałe. Niby na giełdach mamy zwyżki, ale nie wyglądają one zbyt przekonująco. W kwietniu popyt na rynkach akcji wyraźnie odpuścił, a co może zwiastować większą korektę w najbliższym czasie na mocno wykupionym rynku.

Wśród największych spółek notowanych w Warszawie znów wyróżniały się koncerny surowcowe KGHM i Orlen, w których rynek najwyraźniej dostrzegł potencjał, co przełożyło się na trzecią wzrostową sesję z rzędu zakończoną efektowną zwyżką. Równocześnie w tyle zostały banki, choć akurat te największe nieznacznie poprawiły swoje notowania. Na drugim biegunie znalazły się papiery Dino,  które zniżkowały o prawie 5 proc. Właściciel sieci supermarketów ma najwyraźniej spory problem z przekonaniem do siebie inwestorów, którzy mają jeszcze  świeżo w pamięci mocno rozczarowujące wyniki za  IV kwartał 2023 r.  Chętnie pozbywano się również walorów Kruka i Budimeksu, które pogłębiły wtorkową korektę.

Pozytywne nastroje nie utrzymały się również na szerokim rynku akcji. W wyniku wzmożonej aktywności sprzedających większość spółek zakończyła środową sesję na minusach. Jednym z pozytywnych wyjątków były drożejące o ponad 22 proc. akcje Gobarto, czemu sprzyjały m. in.  plotki o możliwy przejęciu jej głównego akcjonariusza Cedrobu przez arabski fundusz ADQ.