Poranek maklerów – Poniżej 2100 pkt.

Europa odreagowała wczoraj wtorkową traumę bankową, ale nie Warszawa. WIG20 znów znalazł się na dole tabeli. Tym razem spadł o 0,8 proc. Wprawdzie początek sesji wypadł zgodnie z oczekiwaniami analityków, ale tylko początek. Potem było coraz gorzej. I ostatecznie wskaźnik największych spółek znalazł się poniżej 2100 pkt.

Publikacja: 10.08.2023 08:57

Poranek maklerów – Poniżej 2100 pkt.

Foto: AdobeStock

Lepiej radziły sobie maluchy (spadek o 0,2 proc.), a najlepiej średnie firmy (plus 0,4 proc.). Obroty spadły o 120 mln do 879 mln zł. CAC 40 zyskał tymczasem 0,7 proc., DAX 0,5 proc. Nawet giełda w Mediolanie odrabiała wtorkowe straty.

W USA zniżki. S&P 500 został przeceniony o 0,7 proc., Nasdaq Composite o 1,2 proc., a Nasdaq 100 o 1,1 proc. Dzisiaj Nikkei dodał 0,8 proc.

Dziś inwestorzy czekają na dane z amerykańskiego rynku pracy i o inflacji.

Honor azjatyckich byków starają się ratować w Tokio

Piotr Neidek, BM mBanku

Ale i tak zwyżka Nikkei 225 jest zbyt mała, aby czwartkową sesję uznać za udaną. Kwadrans po godzinie 6:00 tokijski indeks rośnie o 0,7%. Biorąc pod uwagę miejsce na wykresie, gdzie odbywa się zwyżka, widać, że byki nie atakują, lecz się bronią. W poniedziałek benchmark przełamał sierpniowe minima. Zaatakowane zostało lipcowe denko. Dzisiaj zaś ponownie Nikkei 225 zbliżył się do poziomu 32000 punktów. Są to wciąż dolne części kilkutygodniowej konsolidacji, która osadzona jest na wertykalnej fali. To sprawia, że w średnim terminie byki mają szansę na aktywowanie flagi – formacji, wg której celem są historyczne maksima. Jednakże ich plany mogą popsuć niedźwiedzie, które na celowniku mają zniesienie Fibonacciego 38,2% poprzedniej zwyżki. Wsparcie to pokrywa się ze szczytami z 2021 r. i stanowi podręcznikowy magnes w przypadku rozwinięcia się obecnej korekty.

Na początku wczorajszej sesji widać było gotowość byków do ataku. W Mediolanie, gdzie pojawiło się ostatnie zarzewie spadków, FTSE MIB Index w ciągu dnia odrobił prawie wszystkie wcześniejsze straty. Finisz jednak wypadł poniżej otwarcia. Podobnie było w Paryżu, gdzie CAC 40 zakończył sesję prawie że na dziennych minimach. Bilans +0,7% trudno uznać za zwycięstwo byków, którym od dłuższego czasu brakuje paliwa do wzrostów.

Także we Frankfurcie nie widać wiary we wzrosty. Małe spółki praktycznie pozostają bierne na wszelkie próby wyrwania indeksów na północ. Wczorajsze zamknięcie sDAX (+0,1%) wypadło na poziomach testowanych w styczniu tego roku. A do historycznych szczytów brakuje aż 30%.

Takie same zaległości ma mDAX, który pod koniec lipca nie poradził sobie z ruchomą granicą rozdzielającą rynek byka od niedźwiedzia w długim terminie. Wczoraj zaś próba lokalnego podbicia zakończyła się falstartem. W średnim terminie rysuje się kanał, którego górne ograniczenie dodatkowo blokuje aktywność byków. Natomiast dolne ograniczenie ww. formacji (27000 pkt) może stanowić magnes dla niedźwiedzi.

Czwartkowa przecena w USA, pod względem intensywności, nie różni się od tego, co można było już zaobserwować w ostatnich tygodniach. DJIA (-0,5%) pozostaje na lokalnej półce i jak na razie jankeskie byki nie zostały spacyfikowane. S&P 500 (-0,7%) ucieka na południe, czyli w kierunku wyznaczonym przez objęcie bessy. Świecowa formacja z ostatnich dni lipca nadal nie została zanegowana. Brakuje także odpowiedzi popytu i dopóki nie pojawi się formacja o pozytywnym wydźwięku, spadki mają prawo postępować. Jak na razie przybrały one postać korekty spadkowej, jednakże w długim terminie jedną z koncepcji jest ta, wg której od miesięcy trwa jedynie zwyżka korekcyjna. To sprawia, że w momencie rozpędzania się spadków na Wall Street, początkowa faza przeceny będzie traktowana jako korekta wzrostów, a nie impuls bessy.

Patrząc na wykres Nasdaq 100 coraz wyraźniej widać, że baribale są zdeterminowane do powrotu na parkiet. Wczoraj indeks przełamał lokalne wsparcie. Wg geometrii celem ma prawo okazać się strefa 14400-14300 pkt. Oporem na ten tydzień są 15803 pkt i do tej wysokości przewagę mają niedźwiedzie. Tygodniowe formacje świecowe sprzyjają spadkom, a miejsca do zniżki jest całkiem sporo. Tym bardziej, że kluczowi gracze jak Microsoft Corp. zaliczają coraz to niższe poziomy. Wczoraj za jedną akcję inwestorzy płacili najniżej od maja. Na wykresie jak na razie nie widać poprawy a podażowe formacje ostrzegają o lipcowej pułapce hossy. Ze zmianą trendu włącznie.

Maluchy notowane nad Wisłą, podobnie jak ich koledzy z Deutsche Boerse czy Wall Street, nie mają ostatnio łatwego życia. sWIG80 od kilku sesji nurkuje, oddalając się od historycznych rekordów. Wprawdzie wczorajsze spadki rzędu 0,2% trudno uznać za ostrzeżenie dla inwestorów, ale kolejny, spadkowy tydzień z rzędu może robić negatywne wrażenie. Tym bardziej, że pacyfikacja byków odbywa się w strefie,  w której ważą się losy hossy. Podwójny szczyt byłby obecnie najmniej pożądaną formację wśród akcjonariuszy małych spółek.

Aby jednak zapaliło się pomarańczowe światło na warszawskim parkiecie, ww. indeks musiałby finiszować poniżej 20983 punktów. Dopóki tydzień wypada nie niżej, dopóty ostatnia przecena postrzegana jest w kategoriach korekty spadkowej. Niemniej słabość maluchów w niebezpieczny sposób pokrywa się z wydarzeniami na rynku walutowym. EUR/PLN wysyła sygnały o możliwej zmianie trendu. Gdyby tak się stało, wówczas i na rynku kapitałowym punkt zwrotny zacząłby nabierać kształtów.  

Wystrzał w górę cen gazu w Europie

Patryk Pyka, DI Xelion

Podczas środowej sesji obserwowaliśmy wyraźną poprawę nastrojów na Starym Kontynencie. Złagodzenie warunków naliczania podatku od nadmiarowych zysków we włoskim sektorze bankowym zostało przyjęte pozytywnie przez rynek – indeks Euro Stoxx Banks odrobił część wtorkowych strat i zyskał 1,4%. W trakcie dnia europejscy inwestorzy musieli zmierzyć się z gwałtownym wzrostem ceny kontraktów terminowych na gaz ziemny – wrześniowe kontrakty TTF zyskały prawie 30% i wróciły do czerwcowych szczytów. Gwałtowana reakcja była efektem medialnych doniesień, że eksportowe terminale LNG w Australii należące do Chevronu i Woodside’a stanęły w obliczu wysokiego ryzyka wybuchu strajków pracowniczych. Wczorajsza nerwowa reakcja przypomina, że pomimo 90-proc. poziomu uzupełnienia magazynów europejscy odbiorcy wciąż pozostają narażeni na ryzyka związane z zaburzeniami w łańcuchach dostaw. Drożejący gaz nie zmienił jednak drastycznie obrazu sesji i zdecydowana większość europejskich indeksów zakończyła dzień na plusie – niemiecki DAX zyskał 0,5%, francuski CAC 40 0,7% a włoski FTSE MIB 1,3%.

W gronie zyskujących indeksów nie znalazł się WIG20, za czym przede wszystkim stały techniczne aspekty związane z odcięciem dywidendy w przypadku spółki Orlen. Polski indeks blue chips stracił ostatecznie 0,8%, choć należy zaznaczyć, że wysoka kontrybucja Orlenu spowodowała odjęcie z indeksu na starcie ok. 1%. Abstrahując jednak od technicznych zawiłości, środa nie była najlepszym dniem dla polskiego parkietu. Szczególnie słabo w obliczu odreagowania w europejskim sektorze bankowy zachowywały się największe polskie banki – akcje Pekao i PKO BP zakończyły sesję na neutralnym poziomie. Wiele do życzenia pozostawiało również zachowanie w drugiej i trzeciej linii spółek – mWIG40 rzutem na taśmę w końcowej fazie notowań zdołał wypracować wzrost w okolicach 0,4%, z kolei sWIG80 stracił 0,2%.

Tymczasem indeksy amerykańskie zaliczyły wczoraj kolejny dzień spadków – S&P 500 stracił 0,7% a Nasdaq 1,2%. Najsłabszym punktem okazały się spółki półprzewodnikowe z Nvidią na czele, której akcje potaniały o 4,7%. Dziś w centrum uwagi znajdzie się lipcowy odczyt inflacyjny w USA, który będzie najważniejszą publikacją makro tego tygodnia. Rynek zakłada odbicie inflacji CPI z 3% r./r. do 3,3% r./r. Warto jednak zauważyć, że wzrost inflacji nie będzie efektem zmian w jej bieżącym impecie (m./m. oczekiwany jest wzrost o 0,2%), lecz niskiej bazy sprzed roku.

W momencie pisania komentarza na parkietach azjatyckich dominuje kolor czerwony. Pomimo to kontrakty na najważniejsze europejskie indeksy sugerują otwarcie notowań na lekkim plusie. Spodziewamy się, że do publikacji danych z USA rynki będą poruszać się

w ograniczonym zakresie wahań, a prawdziwa zmienność pojawi się dopiero w godzinach popołudniowych, co powinno dotyczyć również naszych krajowych indeksów.

Orlen bez dywidendy

Dominik Osowski, BM BNP Paribas Bank Polska

Wczoraj notowania WIG20 spadły o 0,8% i indeks zakończył dzień poniżej bariery 2100 pkt. Środa była pierwszym dniem, w którym Orlen był notowany bez dywidendy co miało swój wpływ na indeks blue chips. W tym gronie najsłabiej zachowywał się jednak CD Projekt, którego akcje staniały o 2,85%. Notowania czterech spółek wzrosły po ponad 2%: Grupy Kęty, JSW, LPP, Alior Banku.

Środa nie obfitowała w dane makroekonomiczne, a indeksy w Europie odrabiały część strat z poprzednich sesji, kiedy negatywne nastawienie do sektora bankowego pchało w dół benchmarki. Włoski FTSE MIB zyskał 1,3%, niemiecki DAX wzrósł o 0,49%, a francuski CAC 40 o 0,72%. Na Wall Street przeważała z kolei podaż. Od początku sierpnia Nasdaq stracił już 4,4%, a S&P 500 spadł o 2,6%.

Dziś uwaga inwestorów skupiona będzie na danych o lipcowej inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych. Rynek oczekuje wzrostu cen dóbr i usług konsumpcyjnych o 3,3% r./r., wobec 3,0% r./r. w czerwcu. Spodziewane jest jednak obniżenie inflacji bazowej do 4,8% r./r. z 4,9% r./r. w czerwcu. Obniżająca się inflacja jest spójna ze stabilizacją stóp procentowych w USA. Tak jak wspominaliśmy w poprzednich komentarzach rynek wyczekuje na odczyty inflacji CPI zza oceanu, które mogą nadać kierunek oczekiwaniom co do zmian w polityce monetarnej Fedu. Prezes Fedu z Filadelfii Patrick Harker powiedział, że Rezerwa Federalna może zaprzestać podwyżek stóp procentowych, o ile w gospodarce USA nie wystąpią jakieś "niespodzianki".

Dziś rano większość indeksów w Azji świeciła na czerwono. Na nastroje mógł wpłynąć wzrost napięć na linii Waszyngton-Pekin. Prezydent Joe Biden podpisał w środę dekret wykonawczy zakazujący amerykańskim firmom niektórych inwestycji technologicznych w Chinach. Ma to zamknąć Pekinowi dostęp do najbardziej zaawansowanych technologii, które mogą być wykorzystywane do modernizacji chińskiej armii.

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA