Kluczowe jest to, że szefowa Christine Lagarde jasno zakomunikowała, że EBC nie dokonuje pivotu. Oznacza to, że EBC nie zmienia kierunku w swojej polityce i zmniejszenie tempa podwyżek jest jedynie małym dostosowaniem do długoterminowego planu. Zdaniem Lagarde przed EBC jeszcze kilka podwyżek, w zasadzie zostały zapowiedziane minimum 3 podwyżki o 50 punktów bazowych. Lagarde jednocześnie wskazała, że dotychczasowe oczekiwania rynkowe wskazujące na szczyt stóp na poziomie nieco poniżej 3% są błędne. To oznacza, że rynek mocno nie docenił tego, co może zrobić EBC. Nie jest to jednak koniec! EBC zmienił znacznie projekcje inflacyjne wskazując, że cel inflacyjny nie zostanie osiągnięty w horyzoncie prognozy, czyli do 2025 roku! To ważna informacja również w kontekście sytuacji w Polsce. Oczywiście EBC oczekuje inflacji rzędu 2,4% w 2025 roku, natomiast NBP oczekuje dojścia do celu inflacyjnego właśnie w tym roku, choć u nas ten cel jest nieco wyższy, na poziomie 2,5%. Niemniej może okazać się, że projekcje w Polsce są na ten moment nadmiernie optymistyczne, biorąc pod uwagę to, że czynniki gospodarcze dla Polski i innych krajów europejskich są do siebie bardzo podobne. Wracając jednak do projekcji Europejskiego Banku Centralnego, to pokazują one, że EBC nie może w tym momencie wycofać się z podwyżek, nawet jeśli inflacja w ostatnim czasie lekko się cofnęła (aktualnie wynosi 10%). Następuje teraz pytanie – czy EBC spóźnił się z podwyżkami, czy to jednak NBP zdecydował się na przedwczesne zatrzymanie podwyżek. Oczywiście są małe szanse na to, że stopy EBC przekroczą poziomy stóp w Polsce, ale jeśli doszłoby np. do 4 podwyżek 50 pb w EBC, to NBP musiałby się zastanowić nad wznowieniem ruchu w górę. Oczywiście wyższe stopy w strefie euro też w pewien sposób wpłyną na bardziej restrykcyjne warunki finansowe, co ostatecznie też może ograniczać u nas inflację. Niemniej pod względem przepływów finansowych, zbyt mała różnica między Polską i EMU, może nie być dla nas korzystna.
To jednak nie koniec wzmocnienia jastrzębiego tonu EBC. Europejski Bank Centralny rozpoczyna oficjalną redukcję bilansu, a konkretnie bilansu z programu APP. Redukcja ma rozpocząć się w marcu i ma przebiegać do połowy roku na poziomie 15 mld EUR. Oprócz tego redukcja bilansu w zasadzie już się rozpoczęła, ze względu na wcześniejsze spłaty programu TLTRO. Biorąc pod uwagę te wszystkie czynniki, widać, że Europejski Bank Centralny chce odzyskać wiarygodność i zapewnić obywateli strefy euro oraz rynek, że jest w stanie przywrócić inflację do celu. To z kolei świetna informacja dla euro, które od 2 lat jest bardzo silnie wyprzedawane w stosunku do dolara, choć niekoniecznie dobra informacja dla europejskich rynków akcji. Wydaje się, że z zapowiedzianymi zmianami kurs EURUSD powinien powrócić przynajmniej w okolice 1,10. Jest to poziom, który przez wiele lat stanowił wsparcie dla pary, ale ostatnie zawirowania doprowadziły do przebicia tej wartości.
Christine Lagarde powiedziała dzisiaj, że EBC nie będzie patrzył się na to, kiedy Fed przestanie podwyższać stopy procentowe. „EBC jest w dłuższej grze i EBC nie dokonuje pivotu”. To zdanie można po części przyrównać do słów Mario Draghiego, który wskazał, że „zrobi wszystko, aby uratować euro”. Wtedy sytuacja była nieco inna i inflację trzeba było podbijać, ale ostatecznie do upadku strefy euro nie doszło. Czy tym razem Christine Lagarde uda się przywrócić wiarygodność w strefie euro i sprowadzić inflację do celu?
Michał Stajniak
Starszy Analityk Rynków Finansowych