Zyskiwały na wartości najmniejsze spółki, jak i blue chips. Liderem wzrostów został WIG20. Korekta przybrała dojrzałą postać, a na wykresie godzinowym pojawiło się wykupienie. I negatywna dywergencja. A pikanterii dodaje to, że byki pozwoliły na uformowanie dziennej luki hossy. Jak pokazuje historia, pojawienie się takiego okna na względnie wysokim poziomie cen generuje presję na spadki. Bez domknięcia powstałej wyrwy punktowej trudno będzie zbudować trwały impuls hossy. Inwestorzy są spragnieni zieleni, a długoterminowa sytuacja techniczna jak najbardziej sprzyja zrodzeniu się hossy nad Wisłą. WIG20USD czy WIG20EUR mają za sobą udaną obronę długoterminowej strefy wsparcia. Miejsca do wzrostów jest całkiem sporo. Problemem jest jednak styl, w jaki jest to ostatnio robione. W piątek pojawiła się negatywna dywergencja na WIG20 względem godzinowego RSI. DAX jest w strefie oporu, z którym cały czas się zmaga. Linia trendu spadkowego oraz dwustutygodniowa średnia krocząca wciąż blokują dalsze wzrosty. W USA pojawiły się podażowe sygnały w wykonaniu S&P 500 oraz DJIA. Natomiast Nasdaq od wielu tygodni nie może uporać się z oporem. Na domknięcie czeka tygodniowa luka hossy zbudowana przez DJIA (24 718 pkt). Wprawdzie jest to formacja sprzed 30 miesięcy, ale jej domknięcie jest kwestią czasu. Czy nad Wisłą nie pojawiła się pułapka hossy?