Analogicznie do sesji wtorkowej WIG20 zanotował skromną zmianę indeksu i spadek o 0,34 procent, gdy indeks szerokiego rynku WIG stracił 0,32 procent. Oddech rynku w przypadku spółek największych był właściwie zbliżony do symetrycznego i w WIG20 relacja między akcjami drożejącym i taniejącymi wyniosła 9:11. Na całym rynku wzrosły cen 34 procent spółek, przy 53 procent przecenionych i 13 procent bez zmian. Z perspektywy końca sesji doskonale widać, iż WIG20 najpierw silnie korelował z niemieckim DAX-em i futures na amerykański indeks S&P500, a w finale ze zmianami indeksów na Wall Street, które w pierwszych 90 minutach szukały konsolidacji. Zachowanie rynku jawi się jako zrozumiałe, gdy uwzględni się fakt, iż bieżący tydzień miał być zdominowany przez dwa wydarzenia – czwartkowy odczyt inflacji CPI w USA i piątkowe dane od amerykańskich banków, które można uznać za otwarcie sezonu publikacji raportów za III kwartał. W tym kontekście śledzenie przez GPW najważniejszych indeksów było dziś scenariuszem bazowym i zrealizowanym właściwie do ostatniej kropki. Z perspektywy technicznej WIG20 ma za sobą kolejny dzień konsolidowania się nad minimami bessy i pod linią lokalnego trendu spadkowego. Zawieszenie w drobnej konsolidacji przetrwało drugą sesję, ale miejsca na grę bez przesilenia jest już coraz mniej i można zakładać, iż reakcja świata na odczyt CPI w USA i zmienność wywołaną przez dane od amerykańskich banków nie pozwolą dowieźć wyciszenia do końca tygodnia. Scenariuszem bazowym na dwie kolejne sesje staje się powrót zmienności i ruch WIG20, który zakończy fazę konsolidowania się indeksu największych spółek w rejonie 1400 pkt. Ożywienie w koszyku blue chipów zapewne rozleje się po całym rynku, więc już jutro i inne średnie powinny wrócić do większej zmienności.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.