Patrząc na rynek amerykański, trzeba zaznaczyć, że letnie zwyżki były znaczące (+17 proc.) i pomimo ostatnich spadków jest powyżej czerwcowych dołków. Ale nasza giełda pozostaje jedną z najsłabszych na świecie.

Letnie zwyżki były mizerne i nie pozwoliły na istotne oddalenie się od czerwcowo-lipcowych minimów, które już zostały przełamane. Od szczytu z jesieni 2021 r. WIG20 stracił około 40 proc. Główną przyczyną spadków w ostatnich dniach jest postawa Fedu, której wyraz dał J. Powell na konferencji w Jackson Hole. Ewidentnie jastrzębi przekaz o konieczności podwyżek stóp i priorytecie walki z inflacją wobec stanu gospodarki pociągnął w dół indeksy amerykańskie, a za nimi wszystkie pozostałe.

W kwestii inflacji w Polsce odczyt za sierpień +16,1 proc. r./r. był powyżej prognoz i zaskoczył rynek negatywnie. Niemniej w odróżnieniu od Fedu szef RPP wyraźnie wskazuje, że o ile kolejne podwyżki mogą się pojawić, o tyle będą one już mniejsze niż dotychczas, a zakończenie cyklu podwyżek jest blisko. Z kolei w zakresie kondycji gospodarki najnowsze dane PMI za sierpień dość jednoznacznie pokazują pogorszenie sytuacji.

PMI przemysłowy dla Polski spadł z 42,1 pkt do 40,9 pkt. Niższy poziom notowany był tylko przy covidowym załamaniu i podczas kryzysu w 2008 r. Bardzo wyraźnie spada popyt krajowy i zagraniczny, a firmy mocno redukują zapasy.