Spadki w obawie przed niewypłacalnością

W Europie spadały wczoraj indeksy wszystkich największych giełd, co położyło kres trzydniowemu okresowi wzrostów.

Publikacja: 29.05.2009 09:07

Spadki w obawie przed niewypłacalnością

Foto: GG Parkiet

Większość akcji, zwłaszcza firm finansowych, taniała na skutek obaw, że rosnące koszty kredytu nie pozwolą gospodarce wydobyć się z recesji.

Kurs akcji Deutsche Banku spadł o 2,4, a papiery Barclaysa i Credit Suisse straciły po 1,6 proc., gdy okazało się, że w Niemczech firmy ubezpieczające kredyty podniosły w tym roku składki aż o 20 proc. i nie wykluczają dalszych podwyżek, gdyż na skutek kryzysu finansowego szybko rośnie liczba niewypłacalnych dłużników, zarówno wśród firm, jak i konsumentów. W półroczu zakończonym 31 marca tych, którzy przestali spłacać długi lub mają znaczące opóźnienia, było w Niemczech ponad dwa razy więcej niż przed rokiem.

Z kolei w Stanach Zjednoczonych indeksy spadały drugi dzień z rzędu, a tym razem przyczyną przeceny był raport o rekordowym poziomie w pierwszym kwartale niespłacanych kredytów hipotecznych i wdrożonych procedur wywłaszczeniowych wobec właścicieli niespłaconych nieruchomości.

Takie wiadomości zwiększyły obawy, że amerykański rynek mieszkaniowy nieprędko wydobędzie się z trwającej już trzy lata zapaści. Dlatego po prawie trzy procent traciły papiery zarówno producenta maszyn budowlanych Caterpillar, jak i sieci handlowej artykułami wyposażenia wnętrz Home Depot. Z tego samego powodu po 6 proc. spadły kursy akcji firm budowlanych Centex, Pulte Homes i Lennar.

Spadki indeksów w Stanach Zjednoczonych byłyby niewątpliwie jeszcze bardziej dotkliwe, gdyby nie chwilowa poprawa nastrojów inwestorów po raporcie Departamentu Handlu o kwietniowym wzroście zamówień na dobra trwałe o 1,9 proc., największym od grudnia 2007 r.

Ceny miedzi spadały na początku czwartkowych notowań w Londynie w wyniku zmniejszonego popytu ze strony Chin, gdyż tamtejsze rynki były wczoraj zamknięte. Notowania trzymiesięcznych kontraktów na miedź spadły nad ranem o 2,4 proc., do 4552 USD za tonę.

Po południu miedź zaczęła drożeć po opublikowaniu raportu o niespodziewanym wzroście zamówień na dobra trwałe w Stanach Zjednoczonych. Odebrano to jako sygnał, że koniunktura gospodarcza poprawia się, co zapowiada wzrost popytu na metale. Pod koniec notowań tona miedzi kosztowała na LME 4665,5 USD.

Te oczekiwania na lepszą koniunkturę spowodowały też wzrost cen ropy naftowej. Po opublikowaniu komunikatu OPEC, w którym organizacja ta informuje o decyzji pozostawienia wydobycia na obecnym poziomie, cena baryłki ropy po raz pierwszy od pół roku przekroczyła w Londynie barierę 64 USD. Pod wieczór płacono za baryłkę 63,46 USD.

Giełda
Solidne wyniki Netflixa. Czy uspokoją nastroje na Wall Street?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Giełda
Powolne uspokojenie po cłach
Giełda
Popyt wygrywa kolejny tydzień
Giełda
Świąteczny prezent dla inwestorów z GPW
Giełda
Mieszane nastroje w Ameryce, GPW z wyraźną przewagą nad Europą
Giełda
Warszawa nie wystraszyła się Jankesów