Gospodarka jest dopiero na początku wyboistej drogi

Przez kolejny tydzień niewiele wyjaśniły się perspektywy koniunktury na warszawskiej giełdzie.

Publikacja: 30.05.2009 11:05

Gospodarka jest dopiero na początku wyboistej drogi

Foto: GG Parkiet

W dalszym ciągu trwają zmagania o to, czy dojdzie do przełamania długoterminowego oporu, jaki dla indeksu WIG znajduje się na wysokości około 30 tys. pkt, czy też pokonane zostanie krótkoterminowe wsparcie, wypadające przy 29 tys. pkt. Charakter oporu uzasadnia to, dlaczego tak trudno się przez niego przebić. Ewentualny sukces kupujących miałby przy tym dalej idące konsekwencje z punktu widzenia oceny głównej tendencji na parkiecie. Z dużo większą odwagą pozwalałby mówić, że bessa o ile nie skończyła się, to na dłuższy czas odeszła w niepamięć.

Smaczku obecnej sytuacji dodaje to, że konsolidacja rozgrywa się powyżej przeciętej w początkach maja głównej linii trendu zniżkowego. Tym samym wybicie w górę z trendu bocznego pozwalałoby go interpretować jako ruch powrotny do linii trendu. Natomiast powrót poniżej niej (o czym będzie można mówić wraz z zamknięciem WIG-u poniżej 28,3 tys. pkt) oznaczałby, że mieliśmy do czynienia z fałszywym sygnałem kupna. W jego obliczu należałoby raczej liczyć się z powrotem bessy w kolejnych miesiącach.

Ostatnia porcja danych gospodarczych skłania do coraz większej ostrożności przy kreśleniu optymistycznych scenariuszy. Szczególnie martwią doniesienia z amerykańskiego rynku nieruchomości, który nie wykazuje oznak silniejszej poprawy. W kwietniu szybko spadały ceny domów, aktywność kupujących była niska, zmniejszała się skłonność do zaciągania kredytów na kupno domów, rekordowo mała była liczba rozpoczętych budów i pozwoleń na budowę.

Co jednak chyba najgorsze, znacząco zwiększyły się zapasy niesprzedanych domów na rynku wtórnym, co może mieć związek z rosnącą liczbą zajęć nieruchomości w wyniku niespłacania kredytów. W porównaniu z marcem podniosły się o 320 tys., do 3,97 mln. Przy obecnej sprzedaży potrzeba aż 10,2 miesiąca, by upłynnić tę górę zapasów. Bez przynajmniej ustabilizowania się sytuacji na rynku nieruchomości w Ameryce, trudno mówić o wyraźnym ożywieniu gospodarczym.

Przez ostatnie 3 miesiące zarówno kursy akcji, jak i wskaźniki skłonności do ryzyka wróciły do poziomów z okresu bankructwa Lehman Brothers. Przecena, jaka przetoczyła się przez giełdy po upadku tej instytucji, zakładała, że w związku z kryzysem sektora bankowego recesja przybierze rozmiary niespotykane w powojennej historii, a jej przezwyciężanie będzie znacznie trudniejsze niż we wcześniejszych przypadkach.

Można odnieść wrażenie, że teraz inwestorzy zapomnieli o takiej ewentualności. To rodzi zagrożenie kolejnym rozczarowaniem w przyszłości. W naszym przypadku tłem dla niego mogą stać się optymistyczne oczekiwania budowane na podstawie zwyżki PKB w I kwartale. Nie można jednak zapominać, że kłopoty gospodarcze dopiero się u nas na dobre zaczęły jesienią ubiegłego roku. Jesteśmy więc dopiero na początku wyboistej drogi.

Giełda
Solidne wyniki Netflixa. Czy uspokoją nastroje na Wall Street?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Giełda
Powolne uspokojenie po cłach
Giełda
Popyt wygrywa kolejny tydzień
Giełda
Świąteczny prezent dla inwestorów z GPW
Giełda
Mieszane nastroje w Ameryce, GPW z wyraźną przewagą nad Europą
Giełda
Warszawa nie wystraszyła się Jankesów